Pomnik cesarzowej Achai tom 4 (Andrzej Ziemiański) – recenzja
Fantasy / 29 grudnia 2014

Czy w czwartej części serii można opowiedzieć coś nowego? Wprowadzić wątki, jakich wcześniej nie było i zainteresować nimi czytelnika? Okazuje się, że tak. Trzeci tom cyklu „Pomnik cesarzowej Achai” wywołał we mnie kilka wątpliwości dotyczących kierunku, w jakim zmierza cała historia Andrzeja Ziemiańskiego, jednak wszelkie grzechy zmyła kolejna, czwarta już część przygód Kai, Shen i Tomaszewskiego. Kolejna dawka intryg, knucia, militarnego wyścigu i walki z cesarstwem trwa. Shen próbuje porwać lud, by sprzeciwił się siłom władczyni, Kai i Nuk zostają wysłane ze specjalną misją, a Tomaszewski dalej próbuje odnaleźć poszczególne elementy układanki. Do tego wszystkiego dochodzi niecny plan Randa, który nareszcie popchnął akcję do przodu. Prawda jest taka, że czwarta część serii autorstwa Andrzeja Ziemiańskiego nareszcie nabiera odpowiedniego tempa i widać, że ta fabularna droga dokądś prowadzi. Dokąd? Tego jeszcze nie wiadomo, odpowiedź pozna się zapewne za rok, kiedy w księgarniach ukaże się piąta i ostatnia część cyklu. W przeciwieństwie do wcześniejszego tomu w tym rzeczywiście jest jakaś akcja, coś się dzieje, widać światełko w tunelu będące rozwiązaniem i zakończeniem motywów. Wcześniejszy akapit oznacza dobrą wiadomość dla osób, które spisały cykl na stratę. Po dość nudnej trzeciej części przyszedł czas na nieco orzeźwienia, dlatego każdy kto spisał tę serię na…