Bóg, honor, trucizna (Robert Foryś) – recenzja
Powieść historyczna / 24 października 2014

Robert Foryś kusi czytelnika różnymi sposobami, jednakże najlepiej widocznych jest kilka elementów jego prozy: erotyka, knowania, przemoc i przede wszystkim słowny realizmem. Opierając się na życiorysach Jana III Sobieskiego, markizy Marii Kazimiery de la Grange d’Arquien (słynnej Marysieńki, do której król pisał miłosne, pełne namiętności listy), a także Michała Korybuta Wiśniowieckiego i jego dworskiej świty, stworzył naprawdę ciekawą powieść, wzbogacając czytelnika o detale dotyczące zdobywania tronu, politycznych mariaży i zdrad w polskiej rzeczywistości XVII wieku. Od jakiej sytuacji wychodzi autor? Na tronie zasiada Wiśniowiecki, niezbyt udolny król, który nie potrafi sobie poradzić z konfliktem między malkontentami (Sobieski, Morsztyn, Prażmowski) a regalistami (Zamoyska, matka Wiśniewskiego i jego żona, Eleonora Habsburżanka). Na tle tych przepychanek rysuje się inne, o wiele groźniejsze widmo, jakim jest wojna przeciw Imperium Osmańskiemu. Francja próbuje ingerować w wewnętrzne sprawy Rzeczypospolitej i osadzić na tronie swego kandydata, księcia de Longueville, w czym pomóc ma żona Sobieskiego, Maria Kazimiera i jej zaufana służka, Charlotte Mesire. Siłą powieści Forysia jest barwne ukazanie obyczajów „przeciętnego zjadacza chleba” w trudach dnia codziennego. Zanim Charlotte dostała się na dwór Marysieńki, przeżyła naprawdę burzliwe chwile, podobna sytuacja dotyczy kozaka Bogusława Tynera. Nie wszyscy od razu trafili na służbę do szlacheckich posiadłości, niektórzy musieli dosłownie…