Śpiączka (Graham Masterton) – recenzja
Horror / 11 lipca 2014

Błędem wydawnictwa okazało się zamieszczanie tak obszernego blurbu zdradzającego fabułę (ostatnie trzy zdania nawiązują aż do wydarzeń z połowy książki!), niemniej nie pozbawia to odbiorcy radości czerpanej z samej lektury tekstu. Śpiączka to najnowsze dzieło Grahama Mastertona, warto nadmienić, że zostało ono bardzo dobrze przyjęte przez zagranicznych czytelników. Michael i Tasha ulegają tragicznemu w skutkach wypadkowi samochodowemu, z którego jedynie mężczyzna wychodzi cało. Budzi się on po kilku tygodniach śpiączki w klinice u podnóża kalifornijskiej góry Shasta. Nie może sobie niczego przypomnieć, dlatego za namową lekarzy decyduje się poddać kilkumiesięcznej terapii rekonwalescencyjnej. W ramach leczenia ma zamieszkać w domu ponętnej Isobel. Wszystko wydaje się układać do czasu, aż do kliniki trafia tajemnicza dziewczyna, którą bohater kojarzy ze swojej przeszłości. Na dodatek zaczyna zauważać wokół siebie niepokojące zjawiska, jakich nie można wytłumaczyć w żaden logiczny sposób. Polski tytuł powieści zdecydowanie nie oddaje poruszanych zagadnień i klimatu książki. W oryginale brzmi onCommunity, oznacza natomiast wspólnotę małego miasteczka, w której wszyscy się znają i nawzajem sobie ufają. I właśnie do takiego miejsca trafia Michael, obcy nie potrafiący odnaleźć się w społeczeństwie. Błąka się w labiryncie samotności, podważając podstawowe zasady panujące pośród członków Trinity. Nawet jeśli polski czytelnik metaforycznie odczyta tytuł, to nadal ma on niewielki…