Szary diabeł (Graham Masterton) – recenzja
Horror / 24 października 2014

Graham Masterton to pisarz, który lubi popadać w rutynę. Jeżeli ktoś zapozna się z kilkoma jego powieściami, dostrzeże pewien schemat w nich występujący. Czasami modus operandi pisarza zostaje przełamany jakimś nowym motywem czy rozwiązaniem fabularnym, jednak w większości przypadków odbiorca odnajdzie sporą liczbę utartych już szlaków, znanych z innych dzieł brytyjskiego autora. Brutalne, choć co rusz nowe, opisy morderstw, silny psychicznie protagonista (w większości przypadków mężczyzna cieszący się popularnością u płci przeciwnej), który bardzo szybko potrafi uwierzyć w istnieje zjawisk wykraczających poza ludzkie pojmowanie, walka dobra ze złem czy sięganie do wierzeń poszczególnych kultur to tylko kilka przykładów powtarzających się u Mastertona motywów. Czasami schematy budują ciekawą historię, zdarza się jednak, że autor bardziej stawia na ilość i nagromadzenie niesamowitości niż na jakość dzieła. Właśnie takim przypadkiemokazuje się Szary diabeł. W Richmond dochodzi do zbrodni. Bardzo dziwnej, brutalnej i specyficznej zbrodni. Zostaje zamordowana ciężarna kobieta. Policja uznaje, że głównym podejrzanym jest mąż ofiary, pojawia się jednak jedno ważne pytanie – kto okaleczył jej partnera? Rozwikłaniem zagadki ma się zająć detektyw Decker McKenna. Niebawem okazuje się, że to nie mąż ofiary stoi za jej zgonem, tylko niewidoczny człowiek, którego dostrzegła jedynie chora na zespół Downa dziewczynka. Czy policja uwierzy dziecku? Szary…