0
8.3/10
Takeshi. Cień Śmierci (Maja Lidia Kossakowska) – recenzja
Fantasy , Książki / 29 kwietnia 2014

Kultura Dalekiego Wschodu od zawsze fascynowała Europejczyków swoją tajemniczością i niezwykle silnym przywiązaniem do pewnych wartości, takich jak lojalność, prawdomówność, honor i męstwo. Literatura japońskiego kręgu wyróżnia się nie tylko pod względem ogromnych różnic w mentalności bohaterów Starego Kontynentu i postaci wywodzących się z dalekiego kraju kwitnącej wiśni, ale również w kwestiach stylistycznych: jest to przede wszystkim lektura tekstu niezwykle skondensowanego, oszczędnego w opisach i deskrypcji stanów uczuciowych protagonistów. I do tego odległego azjatyckiego zakątka zabiera nas Kossakowska w swojej najnowszej powieści Takeshi. Cień Śmierci. Kraina Takeshiego to świat demonów Ashura, miłosiernych Bodhisattw, feudalnych panów daimio, magicznych kitsune i diabłów Oni, szogunów, samurajów, świętych wierszy sutry, karmy i samsary. Zakon Czarnej Wody, Rozerwanego Kręgu, Osławionego Kunsztu, Zaciśniętej Pięści czy Uśpionej Wierzby to tylko nieliczne tajemne organizacje, w których szkolą się najlepsi wojownicy i adepci magii. Każdy ma określone miejsce i biada temu, kto posunie się do zdrady swojej struktury bądź postanowi dobrowolnie opuścić jej szeregi. W niewielkiej wiosce dochodzi do rzezi grupy lokalnych rzezimieszków dokonanej przez wędrownego artystę zwanego Cieniem Śmierci. Pozbawiona jakiejkolwiek wrażliwości i łaskawości wobec swoich poddanych panienka Mariko nakazuje schwytanie tajemniczego mężczyzny. Córka wójta Takosuke, młodziutka Haru, udaje się do miasta na nocną eskapadę, gdzie staje się świadkiem…