0
6.5/10
W sieci umysłów (James Dashner)
Science-fiction / 5 grudnia 2015

Autorka „Pięknych istot” rekomenduje nową powieść Jamesa Dashnera jako zgrabne połączenie „Dziewczyny z tatuażem” i „Matrixa”. Szczerze mówiąc, nie mam bladego pojęcia, skąd się wzięło nawiązanie do utworu Stiega Larssona, bowiem „W sieci umysłów” to raczej młodzieżowa wersja dzieł Philipa K. Dicka i książek Isaaca Asimova. Fabuła pierwszego tomu nowej trylogii jest bardzo zbliżona do poprzednich tekstów autora. Mowa o bestsellerowej serii „Więzień labiryntu”, który światową sławę dodatkowo zawdzięcza dwóm kinowym ekranizacjom (trzecia część ma pojawić się w 2017 roku). Podobny sposób ukazywania wydarzeń i konstrukcji bohaterów został wykorzystany w „W sieci umysłów”, w ktorej opisano historię trójki nastoletnich przyjaciół, przypadkowo wplątanych w poczynania tajemniczej organizacji SVN, i ich głównego antagonisty, Kaine’a. Michael to rezolutny 16-latek, który wraz z Sarą i Brysonem kilkanaście godzin dziennie spędza w VirtNecie, sztucznej rzeczywistości. Tak naprawdę najłatwiej porównać ów świat do tego znanego z trylogii „Matrix” z tą różnicą, że ciała bohaterów leżą w tak zwanej Trumnie, która dostarcza im niezbędnych substancji odżywczych. W wirtualnej sieci ludzie doświadczają nowych przygód, emocji i wrażeń, zdobywając doświadczenie i przechodząc na kolejne etapy gry. Wydarzenia w „W sieci umysłów” rozpoczynają się od negocjacji Michaela z młodą kobietą chcącą popełnić samobójstwo. Chłopak próbuje odwieść ją od tego czynu,…