0
3/10
Wszechświaty. Pamięć (Leonardo Patrignani) – recenzja
Fantasy / 1 października 2015

Gdyby ocena książki polegała tylko na wystawieniu odpowiedniej noty za okładkę i opis w blurbie, utwory Leonardo Patrignaniego zyskiwałyby najwyższe oceny na dziesięciostopniowej skali. Recenzja danej pozycji nie skupia się jednakże wyłącznie na jej zewnętrznych walorach, najważniejsza jest zawartość, czyli to, co powieść kryje w sobie. I mimo, że w przypadku Wszechświatów. Pamięci obwoluta zachęca do sięgnięcia po książkę, kiedy już zaczniemy czytać, spotka nas spore rozczarowanie. O ile pierwszą część cyklu przed całkowitym zapomnieniem ratowała oryginalna koncepcja, o tyle drugi tom nie ratuje absolutnie nic. Asteroidy zniszczyły wszystkie światy równoległe, tak przynajmniej myślą Alex, Jenny i Marco, którzy przebywają w Pamięci wraz z kilkoma innymi osobami. Czym dokładnie jest miejsce ich zawieszenia? Nie wiadomo. Jasne staje się jednak, że w pewnym momencie bohaterowie zaczynają zapominać, jak to jest czuć. Czy w ostatecznym rozrachunku doprowadzi to do ich wymazania z Pamięci? Czy będą w stanie powrócić do swoich ciał? Jeśli tak, co czeka ich w nowym świecie? Pierwszy tom przyniósł kilka nieoczekiwanych zwrotów akcji i posiadał pewien potencjał. Niestety, autor go nie wykorzystał, wolał pójść inną ścieżką – pełną niedopowiedzeń, niewyjaśnionych wątków i nieskończonych pomysłów. Istniała niewielka nadzieja, że może nierozwiązane wątki znajdą finał w w kolejnym tomie. Nic bardziej…