0
8.2/10
Pan na Wisiołach: Krzyk mandragory (Piotr Kulpa) – recenzja
Horror / 31 maja 2015

Czasem życie płata takie figle, iż trzeba rozpoczynać lekturę nowej książki bez znajomości pierwszej części cyklu. Tym razem trafił mi się drugi tom serii Pan na wisiołach Piotra Kulpy. W związku z tym nie oceniam pozycji jako kontynuacji, nie nawiązuję do wydarzeń z Mrocznego siedliska, tylko traktuję ją jak pojedynczą powieść grozy. Rodzina Smutów (w osobach męża Tymka, żony Magdy i synka Czarusia) przeprowadza się z Warszawy do starogórskiej wsi Wisioły. Zamieszkanie w odziedziczonym po dziadku domu ma być lekarstwem na kłopoty: małżonkowie coraz bardziej się od siebie oddają, zaś dziecko nadal nie odzyskuje mowy, jednakże wszyscy są napełnieni głębokim optymizmem, wierząc, iż uda im się pokonać i te trudności. Szybko okazuje się, że ich zapał przekształcił się w gorycz spowodowaną lokalnym marazmem. Wisioły to opuszczona przez młodych miejscowość, w której główną atrakcją jest plotkowanie starszych ludzi na temat rzekomego zła czającego się w nocy w pobliskim lesie. Na Smutów miejscowi od początku patrzą krzywo, niechętni nowo przybyłej rodzinie rzucają im kłody pod nogi. Dziwni staruszkowie żyjący na granicy puszczy szczególnie uwzięli się na byłych warszawiaków i nieustannie ich prześladują (próbują nawet otruć ich psa).Tymoteusz i Magda zaczynają coraz gorzej znosić ciężką atmosferę panującą w Wisiołach, nawet ich syn zaczyna buntować…

Czarownice z Wolfensteinu. Pierścień i sito (Julia Bernard) – recenzja
Fantasy / 18 lutego 2015

Co jakiś czas w świecie szeroko pojętej popkultury przychodzi moda na pewien gatunek literacki lub określonych bohaterów. Były już wampiry, minęła era zombie, teraz rządzą czarownice. Są obecne wszędzie: w serialach (cały sezon American Horror Story: Sabat, w filmach (Hansel i Gretel: Łowcy czarownic, Maleficent), a także w najnowszej literaturze, czego przykładem jest książka Julii Bernard zatytułowana Czarownice z Wolfensteinu. Pierścień i sito. Jednak bohaterki powieści polskiej pisarki dość mocno wyróżniają się na tle pozostałych wiedźm. Niby pomysł stary jak świat, trudno wnieść coś nowego do gatunku, a jednak autorce się to udało. Dlaczego? Wpłynęła na to realizacja idei: protagonistka mieszka w Polsce i jest córką krakowskiej pani patolog. To współczesne dzieje czarownic, które obracają się w polskiej rzeczywistości. Na pierwszy rzut oka Amelka jest typową, wypełnioną wybuchową mieszanką hormonów nastolatką, która musi sobie radzić z nadopiekuńczą i surową matką Martyną, a także z przygotowaniami do zbliżającej się wielkimi krokami matury. Panienka Hohenstauf prowadzi zatem życie szarej polskiej dziewczyny. Do momentu w którym okazuje się, iż posiada zdolność czytania w ludzkich myślach i rzucania uroków. Wówczas do akcji wkracza babcia Adela, która, zabrawszy ją do rodzinnej posiadłości (tytułowy zamek Wolfenstein), wprowadza wnuczkę w tajniki magii oraz kolejne etapy tajemniczej Przemiany….