13 kwietnia 2015

Molier dramatyMolier zmarł na scenie podczas (o ironio!) odgrywania śmierci w dramacie Chory z urojenia. Głęboko wierzył, iż obcowanie ze sceną teatralną nauczy widza pewnych zachowań i skutecznie wykorzeni te negatywne. Fałszywe postawy, złe wybory moralne i niewłaściwą hierarchię życiowych wartości skutecznie wyśmiewał na deskach francuskiego teatru. Aby jednak nie narazić się wpływowym osobom i politykom (a wszak to właśnie oni  byli głównymi odbiorcami jego sztuk), wykorzystywał do tego gatunek komedii w jej wszelakich odmianach: farsy, komedio-baletu i tragikomedii. Jean Baptiste w swoich utworach dotykał tematu życiowej filozofii. Wierzył głęboko w możliwość przemiany dzięki silnej woli ludzkiego umysłu.

Niewątpliwie wielką zasługą Moliera jest przywrócenie do teatru naturalności, prostoty słowa i czynu. Miejsce patosu, podniosłości i szlachetności zajęło przedstawienie losów przeciętnego człowieka, który na co dzień musi się zmagać z wieloma trudnymi etycznymi decyzjami. Hipokryzja, moralne rozluźnienie i pycha panująca wśród bogatego mieszczaństwa to tematy, których podejmował się słynny dramaturg.

Nieco starsi czytelnicy z pewnością znają Świętoszka z czasów szkoły średniej. Przeważnie mało który 16-latek potrafi w pełni zrozumieć ten utwór. Wiąże się to nie tyle ze zrozumieniem fabuły, ile z wyczuciem ironii, jaka wyziera zza kart dramatu. Dopiero przeżycie kilkunastu lat i nabranie życiowego doświadczenia pozwala na nowo odkryć sens utworów Moliera. Może i licealista, z braku obycia i zetknięcia się z brutalną rzeczywistością, nie jest w stanie w pełni wychwycić intencji Moliera, niemniej dorosły czytelnik nie powinien mieć z tym żadnych problemów. Wystarczy tylko włączyć kilka wydań telewizyjnych informacji, poczytać komentarze w sieci lub poobserwować sąsiadki zza okna – czyż ich zachowanie tak bardzo różni się od tego, jakie wyśmiewał pisarz? Pod płaszczykiem komedii odsłania on ludzką pychę, egoizm i tragizm samowolnego stanowienia o swoim losie, nie liczącego się z konsekwencjami społecznymi (skąd my to znamy?).

Obłudnik wykorzystujący religię i wiarę do osiągnięcia własnych celów (Tartuffe), nieszczęśnik próbujący ukryć swe cierpienie pod maską rozwiązłości seksualnej (Don Juan) lub szaleniec krytykujący otaczającą rzeczywistość i skrycie podkochujący się w femme fatale (Mizantrop) – te wszystkie postawy są ponadczasowymi, uniwersalnymi dla każdej rasy i kultury zachowaniami, które towarzyszą ludzkości niemal od początku istnienia.

Warto wspomnieć o przekładzie Jerzego Radziwiłłowicza. Nieumiejętne tłumaczenie zagubiłoby sens wszystkich dramatów, których humor nie opiera się wyłącznie na charakterach postaci, ale także na delikatnych i subtelnych utarczkach między nimi. Radziwiłłowicz znakomicie oddał molierowską głębię utworów, stosując do tego współczesny, lekki, ironiczny i nad wyraz inteligentny sposób przekładu.

Jak można podsumować jednym zdaniem molierowskie dramaty? Klasyka, którą trzeba znać. 

Pattyczak

 

Tytuł: Tartuffe, Don Juan, Mizantrop

Autor: Molier

Wydawnictwo: Znak

Tłumaczenie: Jerzy Radziwiłłowicz

Data i miejsce wydania:  16.02.2015, Kraków

Oprawa: twarda

Wydanie: I

Liczba stron: 250

ISBN: 978-83-240-3283-9

Recenzja ukazała się pierwotnie na portalu Gildii Literatury: https://www.literatura.gildia.pl/tworcy/molier/tartuffe-don-juan-mizantrop/recenzja