Książek fantastycznych, przedstawiających świat bezpośrednio po wielkiej katastrofie lub klęsce, jest wręcz do groma. Wśród nich klasyki takie jak Wojna światów Herberta George’a Wellsa, Kocia kołyska Kurta Vonneguta, Rozpustne nasienie Anthony’ego Burgessa czy słynny cykl uniwersum stworzonego przez Dmitrija Głuchowskiego, Metro 2033. Jednak do literatury postapo można zaliczyć także mniej oczywiste, a przez to interesujące, bo nietypowe ze względu na sposób ujęcia tematu, książki napisane w przeciągu ostatnich 20 lat. Oto subiektywna lista powieści postapo widziana kobiecym okiem.
Stacja jedenaście – Emily St. John Mandel
Tutaj zagładę 99% ludzkości przyniósł tajemniczy wirus. Autorka pozornie ukazuje degradację wartości w dystopijnej wizji przyszłości, niemniej robi to z wrażliwością i delikatnością. Powieść w dużej mierze skupia się na roli sztuki w społeczeństwie i sposobu, w jaki postrzega się całą rzeczywistość przez jej pryzmat. To książka przepełniona melancholią, piękna i jednocześnie bardzo nostalgiczna, traktująca o potrzebie obcowania z kulturą w nawet najbardziej ekstremalnych warunkach.
Trylogia Silos – Hugh Howey
Pierwszym elementem, jaki szokuje czytelnika po rozpoczęciu lektury, jest fakt, iż w postapokaliptycznym świecie nie magazynuje się zapasów jedzenia, lecz ludzi. Społeczeństwo w wyniku tajemniczej katastrofy stworzyło ogromnych rozmiarów schron dla ocalałych. Na ponad kilkuset piętrach od setek lat toczy się życie doskonale zorganizowanych, zhierarchizowanych oraz posłusznych obywateli rządzonych przez kolejnych demokratycznie wybranych prezydentów. I oczywiście mamy do czynienia z buntem bohaterów, powolnym odkrywaniem kłamstw postapokaliptycznego systemu i dramatem ludzi zmuszonych do życia w ekstremalnych warunkach.
Trylogia MaddAddam – Margaret Atwood
Tu świat został zniszczony przez zarazę, którą sprowadziła na siebie ludzkość na własne życzenie. Pod wpływem globalnego ocieplenia stopniały wszystkie lodowce, woda zrobiła się słona przy każdym brzegu i na wyspie, niziny i stepy zamieniły się w pustynie, a tundry zaczęły produkować śmiertelny metan. W powieści jest wiele elementów antyutopijnych skąpanych w chaosie, jednakże w pełni kontrolowanym przez narratora. Jeden z bohaterów snuje rozważania dotyczą szerokiego spektrum egzystencji społeczeństwa na Ziemi, począwszy od zdegradowania człowieka do roli przedmiotu, podkreślenia egoistycznych, militarno-seksualnych zachcianek, skończywszy na chłodnej kalkulacji naukowców bawiących się w Pana Boga. To lektura skłaniająca do głębokiej refleksji, podbudowana na wątkach feministycznych i ekologicznych.
Łabędzi Śpiew – Robert McCammon
Świat stanął na głowie, bowiem Stany Zjednoczone Ameryki wypowiedziały otwartą wojnę Rosji i rozpoczęły atak nuklearny. Pierwsza część dylogii skupia się na ukazaniu kilkudziesięciu pierwszych godzin po eksplozji, zaś druga na pokazaniu świata siedem lat później. McCammon rewelacyjnie kreśli obraz społeczeństwa pozbawionego jakiejkolwiek kontroli ze strony władz, nie zapominając o realistycznych detalach takich jak SR, czyli ciągnąca się za wojskiem organizacja zrzeszająca prostytutki, buszujących bandach złodziei w lasach, a także o medycznych skutkach braku leków i lekarzy.
Deus Irae – Philip K. Dick i Roger Zelazny
Jedna z najbardziej obrazoburczych powieści P.K. Dicka. Po wojnie nuklearnej nastąpiła era nowej religii opartej na gniewie i strachu przed tytułowym Deus Irae. Niepełnosprawny, pozbawiony kończyn artysta Tibor McMasters wyrusza na poszukiwanie ludzkiej postaci Boga Gniewu, Carletona Lufteufela , człowieka który rozpętał wojnę. Tibor chce namalować jego twarz na fresku w kościele wyznawców Lufteufla. Autorzy wzięli na warsztat judaistyczno-chrześcijańską wizję zagłady i rozebrali ją na części pierwsze, polewając sosem nuklearnej katastrofy.
Artykuł pierwotnie ukazał się na stronie Ostatniej Tawerny.