14 czerwca 2015

Wijec - Joseph DelaneyJoseph Delaney postanowił uraczyć swoich czytelników całkiem nową historią osadzoną w tym samym uniwersum, co przygody Toma Warda. Jedenasty tom „Kronik Wardstone” przenosi odbiorcę do innej krainy, miejsca, gdzie ludzie stanowią mniejszość, ich życie jest mało warte, a różnego rodzaju stwory z chęcią polują na przedstawicieli tego gatunku. Co więcej, kobiety sprzedawane są na targach jako niewolnice. W takim świecie przyszło żyć Nessie i jej siostrom. Pewnego dnia ich ojciec ginie, a świadkiem wydarzenia jest Wijec – stwór, który od wielu lat handlował z rodzicielem bohaterki. Bestia przyrzeka umierającemu, że zaopiekuje się jego córkami, Nessa natomiast zostanie niewolnicą monstra. Jaki los czeka bohaterkę i jej siostry?

Jak wiadomo, „Kroniki Wardstone” to zapis przygód młodego ucznia stracharza, Toma Warda, jego mistrza i przyjaciół. Przez ostatnich kilka tomów protagonista zmagał się ze Złym, ojcem wszelkiego Mroku. Jedenasta część cyklu stanowi pewnego rodzaju odskocznię od opowiadanej w serii historii. Tym razem to nie Tom jest głównym bohaterem, tylko Nessa i Wijec. Wydarzenia zostają opowiedziane z ich perspektywy. Czy jednak takie wtrącenie nowej przygody ma jakikolwiek sens? Okazuje się, że tak, gdyż nawet w tym tomie pojawiają się informacje odnoszące się do wyzwań, jakie stoją przed Tomem.

Niestety, pojawia się jeden zasadniczy problem – o ile o przygodach Warda i jego kompanów mogłabym czytać bez końca, tak nowa historia nie wciągnęła mnie za bardzo. Mamy inny świat, inne wartości, inne postrzeganie rzeczywistości. I właśnie na tym najmocniej skupia się w tej części autor, na pokazaniu owych różnic. Nessa, jeden z narratorów, zupełnie odmiennie rozumie postępowanie Wijca i przedstawicieli jego rasy niż on sam. Dla niego picie ludzkiej krwi oraz jej przelewanie nie jawi się jako coś złego i okrutnego, taka jest kolei rzeczy. Przedstawienie dwóch odmiennych perspektyw to ciekawy zabieg, jednak nawet on nie czyni lektury ciekawszą.

Książka posiadapotencjał, mamy nowe postaci oraz demony, które wcześniej nie pojawiły się na stronicach „Kronik Wardstone”. Bardzo możliwe, że kolejne tomy przygód Nessy i Wijca okażą się ciekawsze, pełne niebezpieczeństw i akcji, jednak w tym przypadku jest zbyt mdło. Porównując do siebie te dwie fabuły, przygody Toma są lepiej napisaną historią, która wciąga i zachwyca czytelników na całym świecie.

Delaney porusza w „Wijcu” bardzo współczesny problem dotyczący nierówności płci. Ludzkie kobiety stanowią pokarm dla bestii albo ich zabawki. Już sam fakt, że ojciec Nessy oddaje ją w niewolę Wijcowi pokazuje, jak mało do powiedzenia ma w opisywanym przez Delaneya świecie kobieta. Dodatkowo tylko protagonistka okazuje się odważną przedstawicielką płci pięknej, jej siostry to kruche dziewczynki, bojące się własnego cienia. Można ów fakt wytłumaczyć tym, że Nessa jest najstarsza, jednak im bliżej zapoznaje się czytelnik z lekturą, tym dogłębniej widzi poruszany przez autora problem dyskryminacji kobiet.

„Wijec” to najgorsza część serii, bohaterowie nie przemawiają do odbiorcy, a cała historia jest po prostu nużąca. Możliwe, że autor dopiero rozwinie wątek i lepiej go nakreśli, obecnie jednak, po zapoznaniu się z tym tomem, nie czuję potrzeby sięgnięcia po dalsze przygody Nessy.

Katriona

Tytuł: Wijec
Tytuł oryginalny: Slighter’s Tale
Tytuł serii: Kroniki Wardstone
Autor: Jospeh Delaney
Tom serii: XI
Tłumaczenia: Paulina Braiter
Wydawnictwo: Wydawnictwo Jaguar
Data i miejsce wydania: kwiecień 2014
Oprawa: twarda
Wydanie: I
Format: 126 x 195 mm
Liczba stron: 336
ISBN: 978-83-7686-236-1

Podsumowanie

Wijec

Wijec
  • 3/10
    Fabuła
  • 5/10
    Stylistyka
  • 10/10
    Wydanie

Zalety

  • potwór jako narrator
  • inna historia
  • bestie

Wady

  • nudna fabuła
  • infantylni bohaterowie
  • najgorszy tom serii