0
10/10
Władca Pierścienia (J.R.R. Tolkien)
Fantasy / 10 grudnia 2015

Zrecenzowanie Władcy Pierścieni Tolkiena to rzecz tylko pozornie prosta. Wszak jak ubrać w słowa wrażenia po lekturze tej klasycznej pozycji fantasy? Trylogia Tolkiena stała się jedną z najbardziej popularnych książek na świecie, przyciągając uwagę czytelników różnych poglądów, wyznań i wykonywanych zawodów. Po Władcę Pierścieni sięgali zarówno duchowni, jak i akademickie głowy, pisząc niezliczone artykuły, felietony, prace naukowe i całe utwory popularnonaukowe na temat powieści brytyjskiego filologa. Ze świecą szukać osoby, która nie znałaby literackiego pierwowzoru lub przynajmniej słynnej ekranizacji Petera Jacksona sprzed ponad dziesięciu lat. Jednocześnie powinno się oceniać powieść jako trzy osobne tomy, ponieważ jest to kompletny utwór (określany mianem trylogii ze względu na wydawniczy podział na trzy woluminy). Tolkienowi udało się stworzyć jedną z najlepszych historii wszechczasów, niezwykle bogatą w treść, ze złożonych światem przedstawionym i jednocześnie prostą do scharakteryzowania. Całą fabułę da się zamknąć w kilku zdaniach, co często nie udaje się wiodącym pisarzom współczesnej fantastyki (a właśnie po tym można rozpoznać, czy ma się do czynienia z lekturą wartą uwagi). Młody hobbit Frodo, na prośbę czarownika Gandalfa, zostaje wysłany wraz z grupą towarzyszy w podróż, której ostatecznym celem jest zniszczenie Jedynego Pierścienia, atrybutu władzy Saurona, Władcy Ciemności. I tak oto rozpoczyna się przygoda tytułowego Bractwa Pierścienia…