Książek o herbacie i przepisach z jej wykorzystaniem powstało wiele, ale żadna nie była tak wyjątkowa jak poradnik Anny Brożyny. Autorka odsłania przed czytelnikiem wiele herbacianych tajemnic, o jakich nie poczytacie w sieci. To świetna książka popularyzująca wiedzę na temat tego niezwykłego azjatyckiego naparu.
Terapia Gersona w cukrzycy napisana przez córkę lekarza, Charlotte, to poradnik szczegółowo opisujący bardzo restrykcyjną dietę, która pomaga w zatrzymywaniu, a nawet niwelowaniu wielu chorób autoimmunologicznych, w tym tytułowej cukrzycy.
O tym, że Francuzki starzeją się z klasą, mówić głośno nie trzeba. W czym jednak tkwi sekret tego, iż potrafią czerpać z życia wszystko, co najlepsze, nawet jeśli przekroczyły czterdziestkę? W ironicznym poradniku Druga młodość, cóż z tego, że druga modelka Caroline de Maigret oraz producenta filmowa Sophie Mas zdradzają największe tajemnice upływającego czasu z perspektywy mieszkanek Paryża.
Dlaczego warto sięgnąć po Dwanaście słodkich miesięcy Kasi Guzik? Powody są dwa – to pięknie wydany album ze zdjęciem każdego wypieku, a po drugie – do ich przygotowania nie trzeba całego sztabu drogich i luksusowych składników, często wystarczy to, co każda gospodyni ma ukryte w kuchennych szafkach. Cały fenomen kulinarnego zbioru kryje się w świetnym wyważeniu i podzieleniu składników: w miesiącach zimowych królują przepisy na bazie czekolady, kawy i różnych smażonych smakołyków (pączki, churros, faworki), wiosną na stołach goszczą wielkanocne baby, mazurki, tarty z rabarbarem i wypieki z truskawkami. Lato obfituje w serniki, jabłeczniki i rolady na bazie jabłek, jeżyn, orzechów i śliwek, a jesień – ta zachwyca korzennymi przyprawami, które dodajemy do dyni, owsianych ciasteczek i babek marchewkowych. Bazę stanowią sezonowe składniki – zwłaszcza owoce, do których latem dopiera się lekkie śmietankowe dodatki, a zimą nieco cięższe i sycące czekolady, kawy i bakalie. Co do tych ostatnich warto dodać, że autorka stawia na te łatwo dostępne w każdym sklepie: żurawinę, włoskie orzechy, rodzynki, morele – nie ma tu orzeszków pini, nerkowca lub pekan. Jednym słowem to przepisy na każdą kieszeń. Umiar – to kolejne słowo, które przychodzi mi na myśl, kiedy patrzę na Dwanaście słodkich miesięcy. Sto dwadzieścia przepisów…
F**k plastik to niewielka, ale jakże pożyteczna publikacja, której lektura uzmysławia, jak wielką szkodę, my ludzie, wyrządzamy naszej planecie i jednocześnie wskazuje, jak zacząć małe zmiany od siebie samego w kwestii użytkowania plastiku. Przerażające są statystyki dotyczące setek milionów produktów zużywanych każdego dnia, które zostały wyprodukowane z plastiku. Przykłady? Marnujemy 7,1 milionów ton żywności rocznie, bo wiele pokrojonych warzyw i owoców pakuje się w folię i celofan. W samych Stanach Zjednoczonych rocznie zużywa się 255 miliardów chusteczek jednorazowych zapakowanych w foliowe opakowania! Po Pacyfiku pływa już wyspa śmieci o powierzchni trzykrotnie większej niż Francja, a co roku dodajemy do tego kolejne 8 milionów ton plastiku. Owszem, Europejczycy produkują jedyni ok. 5% tych wszystkich odpadów (prym wiodą azjatyckie kraje), niemniej nie może być to dla nas wymówka, by nie dbać o środowisko naturalne. Poradnik podzielony jest na cztery działy: żywność i napoje, w domu, styl życia oraz ocalić świat. Wiele wskazówek jest bardzo prostych, np. lepiej samemu mrozić w sezonie owoce niż kupować zamrożone paczuszki, w sklepie i na targu lepiej jest włożyć we własną, bawełnianą siatkę warzywa i owoce, w kawiarni zamówić kawę przygotowaną we własnym, wielorazowym kubku, zamiast chemicznych spray’ów do odświeżania powietrza lepiej postawić woskowe świeczki lub świeże…
PRAWDZIWA historia miłości… a dlaczego nie historia PRAWDZIWEJ miłości? Alain De Botton bierze pod lupę tematykę gorącego uczucia między mężczyzną i kobietą, i pokazuje, jak ewoluuje miłość między dwojgiem ludzi. Wskazuje podstawowe błędy u osób, które wstępują na wspólną drogę. Bowiem w najnowszej powieści Bottona historia rozpoczyna się tam, gdzie każda inna kończy słowami „żyli długo i szczęśliwie” – to prawdziwa historia miłości a nie jej fałszywych wyobrażeń.
Nareszcie na literackim rynku pojawiła się książka na temat kawy, która nie traktuje o różnicach między latte macchiato a samym latte, lecz szczegółowo zgłębia tajniki kawy: plantacji, hodowli, sposobów smakowania a przede wszystkim zaparzania. I nie, nie króluje tu klasyczny ekspres do kawy ciśnieniowy, lecz te tradycyjne i nowoczesne metody alternatywne: kawiarka, aeropress, syfon, drip v60 i chemex.
Metoda Zero Żalu jest próba odpowiedzi Sary Knight na presję ze strony otoczenia. Głównym przesłaniem autorki jest dowartościowanie czytelniczek w ten sposób, aby nie czuły żalu ani skruchy z raz podjętej decyzji nawet w momencie, jeśli nie zostaje ona zaakceptowana przez przyjaciół lub rodzinę. Świadomość własnej wartości, zdolność ponoszenia konsekwencji własnych decyzji, pewność siebie i asertywność jest tym, na co odbiorca ma zwrócić uwagę w trakcie codziennych rozmów i w trudnych sytuacjach. Jednakże te wszystkie słowa ubrane są pod płaszczykiem tytułowego „olewania”. Knight na przykładzie własnego doświadczenia uczy, czym powinno się przejmować, a co powinno się totalnie „olewać”. I wszystko byłoby w porządku z Magią olewania gdyby nie to, iż jest to niema standardowy przykład pieniędzy wyrzuconych w błoto. Książka składa się z czterech głównych działów tematycznych: Część I: O przejmowaniu się i odpuszczaniu sobie Część II: Podejmij decyzję, że nie będziesz się przejmować Część III: Odpuszczanie sobie Część IV: Odpuszczanie sobie pewnych rzeczy radykalnie zmienia życie Niemniej z ciężkim sercem muszę przyznać, iż w ponad 70% powtarza się ta sama treść, ale ubrana w nieco inne słowa. Jakie momenty opisuje autorka? Ot, chociażby czy zawsze trzeba pozytywnie odpowiadać na zaproszenie na uroczystość, chwalić strój koleżanki z pracy lub też…
Mądrość Shire brzmi… Ciężko ocenić wartość merytoryczną Mądrości Shire, bowiem nie jest to kompendium wiedzy na temat krainy Hobbitów ani też typowy poradnik o „długim i szczęśliwym życiu” jak głosi podtytuł książki Noble’a Smitha. Tym bardziej, że nawet po przeczytaniu Mądrości nie jestem przekonana czy autor chciał zarobić na ożywionej ostatnio fali popularności prozy Tolkiena (wywołanej premierą Hobbita Petera Jacksona), czy odzwierciedleniem chciał pokazać swoją prawdziwą pasję (co sam sugeruje w przedmowie). Długi sen czyni cię zdrowym, szczęśliwym i zmniejsza ryzyko, że wkurzysz smoka Co ma wspólnego Saruman z wielkimi fabrykami produkującymi tony zanieczyszczeń, Gandalf z aniołami, a Gollum ze znienawidzonym wrogiem, którego nie można się pozbyć? Więcej, co w książce poświęconej Shire, obok rad, jak dobrze siać marchewkę, robi Wałęsa, a facebook przy przepisie na zupę piwną z grzybami? Otóż to wszystko jest zaledwie niewielkim ułamkiem przemyśleń autora na temat wiedzy, jaką można wynieść z lektury Tolkiena. Smith sprytnie przeplata wątki autobiograficzne z najważniejszymi elementami prozy mistrza fantastyki. Wielu może razić (a może właśnie owo „wkurzyć” z wyżej cytowanej mądrości?) to jak subiektywnie autor podchodzi do interpretacji powieści o Śródziemiu, zwłaszcza jeśli pisarz próbuje wytłumaczyć każdy aspekt w sposób racjonalny, odbierając tym prawo do swobodnej analizy i oceny dzieł…
Nie ulega wątpliwości, iż tematyka śmierci w szeroko pojętej kulturze Zachodu został brutalnie zepchnięty na daleki plan. Nikt nie myśli o umieraniu, nie produkuje się programów telewizyjnych o umieraniu, powstaje mało filmów i książek traktujących o odchodzeniu z tego świata. Jednak nie zawsze tak było: okres średniowiecza był wręcz naznaczony kultem śmierci, ludzie czuli obecność Kostuchy na każdym kroku, bowiem mówiono o niej w kościele, pisano na tej temat i malowano obrazy przedstawiające śmiertelne korowody wszystkich warstw społecznych, których połączyło umieranie w postaci śmiejącego się kościotrupa. Książka autorstwa Bronnie Ware powraca do tego nieco zapomnianego w kulturze, chociaż nieustannie obecnego w życiu codziennym lejtmotywu. Autorka stara się wskazać, czego najbardziej żałują umierający ludzie i jakie wnioski możemy wyciągnąć z ich opowieści. Bronnie Ware w Czego najbardziej żałują umierający zakreśla trzy obszary tematyczne. Pierwszy z nich stanowi jej osobista historia – jako pielęgniarki zajmującej się śmiertelnie chorymi ludźmi. Wspomina ona, jak pierwszy raz zetknęła się ze śmiercią i dlaczego postanowiła skończyć z karierą w bankowości i nieść pomoc umierającym. Ware to rodowita Australijka, która porzuciwszy rodzinny dom, udała się w podróż po Europie i Bliskim Wschodzie. Opowiada o swoich życiowych wyborach: wegetarianizmie, buddyjskiej filozofii oraz toksycznych związkach, poddaje krytycznej analizie…