Diabelska plansza Ouija (2014) – recenzja filmu
Horror / 31 października 2014

Zapewne większość z Was wie, jak wygląda tablica do wywoływania duchów, zwana też planszą Ouija. To drewniana płyta, na której znajdują się litery alfabetu, cyfry, a także słowa ” TAK”, „NIE” oraz „ŻEGNAJ”; oczywiście, w zależności od wersji, są one napisane w różnych językach. Plansza ta ma służyć komunikacji ze zmarłymi. Istnieją osoby, które wierzą w jej magiczną moc, swego czasu była nieodzownym elementem seansów spirytystycznych. Inni traktują ją jako niegroźną zabawkę. Stiles White, scenarzysta takich horrorów, jak Kronika opętania czyBoogeyman, postanowił wykorzystać tablicę w swoim nowym filmie grozy – Diabelskiej planszy Ouija. Debbie Galardi popełnia samobójstwo – przynajmniej tak twierdzi większość osób. Jednak jej najbliżsi znajomi nie wierzą, że dziewczyna byłaby zdolna do odebrania sobie życia, zwłaszcza, że nie miała ku temu żadnego powodu. Podczas pożegnania Debbie, Laine, przyjaciółka zmarłej, odnajduje w jej pokoju drewnianą tablicę do wywoływaniu duchów. Bohaterka wraz z grupą znajomych Galardi postanawia porozumieć się z dziewczyną i zapytać ją, co tak naprawdę się wydarzyło. Podczas seansu piątka bohaterów nawiązuje kontakt z duchem. Są przekonani, że to Debbie pragnie z nimi porozmawiać. Prawda okazuje się jednak zupełnie inna. Halloween tuż, tuż, dlatego nie ma nic dziwnego w fakcie, że kina zostają dosłownie opanowane przez wszelkiej maści…

Szary diabeł (Graham Masterton) – recenzja
Horror / 24 października 2014

Graham Masterton to pisarz, który lubi popadać w rutynę. Jeżeli ktoś zapozna się z kilkoma jego powieściami, dostrzeże pewien schemat w nich występujący. Czasami modus operandi pisarza zostaje przełamany jakimś nowym motywem czy rozwiązaniem fabularnym, jednak w większości przypadków odbiorca odnajdzie sporą liczbę utartych już szlaków, znanych z innych dzieł brytyjskiego autora. Brutalne, choć co rusz nowe, opisy morderstw, silny psychicznie protagonista (w większości przypadków mężczyzna cieszący się popularnością u płci przeciwnej), który bardzo szybko potrafi uwierzyć w istnieje zjawisk wykraczających poza ludzkie pojmowanie, walka dobra ze złem czy sięganie do wierzeń poszczególnych kultur to tylko kilka przykładów powtarzających się u Mastertona motywów. Czasami schematy budują ciekawą historię, zdarza się jednak, że autor bardziej stawia na ilość i nagromadzenie niesamowitości niż na jakość dzieła. Właśnie takim przypadkiemokazuje się Szary diabeł. W Richmond dochodzi do zbrodni. Bardzo dziwnej, brutalnej i specyficznej zbrodni. Zostaje zamordowana ciężarna kobieta. Policja uznaje, że głównym podejrzanym jest mąż ofiary, pojawia się jednak jedno ważne pytanie – kto okaleczył jej partnera? Rozwikłaniem zagadki ma się zająć detektyw Decker McKenna. Niebawem okazuje się, że to nie mąż ofiary stoi za jej zgonem, tylko niewidoczny człowiek, którego dostrzegła jedynie chora na zespół Downa dziewczynka. Czy policja uwierzy dziecku? Szary…

Krzyk Icemarku (Stuart Hill) – recenzja
Fantasy , Powieść młodzieżowa / 23 października 2014

We wszystkim trzeba mieć umiar – ta złota zasada odnajduje zastosowanie w wielu dziedzinach, również w świecie literatury. Czasami przeładowanie książki zbędnymi elementami wcale nie czyni z niej wybitnego dzieła, wręcz odwrotnie, dochodzi do sytuacji, w której czytelnik z bólem i trudem przedziera się przez kolejne stronice powieści niczym przez gąszcz pnączy. Kiedy wreszcie dobrnie do końca pozycji, czuje ulgę, bynajmniej nie jest ona jednak spowodowana radością z zapoznania się z ciekawą lekturą. Właśnie taką ulgę czuje się po dobrnięciu do ostatniej stronicy książki Stuarta Hilla pod tytułem Krzyk Icemarku. Thirrin ma wszystko, czego tylko mogła oczekiwać: kochającego ojca, wiernych poddanych, spokojny byt w szczęśliwym kraju. Niestety, nic nie trwa wiecznie – harmonia zostaje zaburzona przez doniesienia o nadciągającej armii jednego z najniebezpieczniejszych wodzów – Scypiona Bellorum. Ojciec dziewczynki postanawia stawić czoła wrogowi, a jej samej każe wziąć resztę wojska i wycofać się, liczy bowiem, że sam powstrzyma atak na tyle, by jego córka mogła dotrzeć do bezpiecznego miejsca. Bardzo szybko młoda księżniczka musi dorosnąć i wziąć na siebie odpowiedzialność za życie poddanych. Krzyk Icemarku to książka skierowana do młodego czytelnika, pełna wzniosłych nauk, wskazówek postępowania i lekcji o moralności. Jeżeli chodzi o warstwę dydaktyczną, pokazanie nastoletniemu odbiorcy, że nigdy,…

Legenda. Patriota (Marie Lu) – recenzja
Powieść młodzieżowa , Science-fiction / 20 października 2014

Nadciąga ostateczne starcie pomiędzy siłami Republiki i Kolonii. By otrzymać wsparcie dla swojego kraju, Day musi pogodzić się z tym, że jego brat po raz kolejny staje się obiektem badań, które tym tym razem służą opracowaniu lekarstwa na panującą epidemię. Bez serum Republika nie otrzyma bowiem pomocy od Antarktydy, tym samym będzie zmuszona w pojedynkę stawić czoła przeważającej sile Kolonii. W celu zwiększenia szans w potyczce Anden postanawia wcielić w życie ryzykowny plan. Czy bohaterom uda się ocalić swój kraj przed najeźdźcą? Czy Day i June będą w końcu razem? Czy lud Republiki zaufa swojemu Elektorowi? Nie będę ukrywała, że po ostatniej części trylogii oczekiwałam naprawdę wiele – ciekawego i godnego serii zakończenia, szybkiej i sprawnie poprowadzonej akcji oraz zadowalającego finału historii Daya i June. I muszę z żalem przyznać, że nie otrzymałam żadnego z wymienionych przeze mnie elementów. Prawda jest taka, że Patriota wypadł najsłabiej na tle całej trylogii – książka nie wywołała we mnie żadnych emocji, po prostu przewracałam kolejne stronice, byle tylko dotrzeć do zakończenia historii i dowiedzieć się, jak potoczą się losy protagonistów. Rozumiem, że powieści dystopijne skierowane do nastoletniego czytelnika rządzą się swoimi prawami, jednak w porównaniu z Igrzyskami śmierci czy Więźniem labiryntu trzecia odsłona…

Bez litości (2014) – recenzja
Akcja , Recenzje / 20 października 2014

Film akcji i thriller w jednym? Czemu nie. Jeżeli tylko będzie to satysfakcjonujące i spójne połączenie, a twór, który wyjdzie z romansu tych gatunków, nie okaże się potworem z najgorszych koszmarów. Bo wszystko należy tworzyć z głową i dobrą wizją. Niby można pobawić się w Profesora Atomusa i zmieszać ze sobą trochę „cukru, słodkości i różnych śliczności” niemniej bez Związku X, czyli interesującego konceptu, zamiast otrzymać coś atomowego dostaniemy łykowatą w odbiorze papkę. Na szczęście w przypadku omawianej produkcji nie można mówić o zawiedzionych oczekiwaniach. Co więcej, dzieło Antoine’a Fuqua okazuje się filmem, który wciąga i intryguje. Robert McCall, emerytowany agent wywiadu, który przez swoich byłych współpracowników uważany jest za zmarłego, prowadzi spokojne życie, pracując w markecie budowlanym. Ma znajomych, jednak większość czasu woli spędzać w kawiarence, czytając książkę i popijając herbatkę. Jedną z osób, z jakimi konwersuje, jest Teri – dziewczyna parająca się najstarszym zawodem świata. Pewnego dnia okazuje się, że ktoś pobił znajomą Roberta. Teri trafia do szpitala, ponieważ jej ”szef”, Slavi, chciał uczynić z niej przykład – pokazać reszcie pracownic, że odmawianie klientom nie wchodzi w grę. McCall postanawia pomóc Teri: ma zamiar zapłacić Slaviemu za to, by ten zostawił dziewczynę Kiedy Rosjanin nie przyjmuje oferowanych pieniędzy,…

Więzień Labiryntu (2014) – recenzja (2)
Fantastyka / 17 października 2014

Autorzy młodzieżowych powieści dystopijnych serwują swoim czytelnikom najrozmaitsze wizje przyszłości. W jednej z nich dzieci muszą brać udział w dorocznych Głodowych Igrzyskach, w innej wyznają zasadę Frakcja ponad krwią, niezgodność ponad regułami, w kolejnej większość z nich czeka śmierć, a ci, którzy przeżyją, zostają zesłani do specjalnego obozu. Można śmiało stwierdzić, że pisarze prześcigają się w pomysłach na ukazanie najczarniejszego i najbardziej deprymującego obrazu przyszłości. Hollywood bardzo szybko podchwyciło modę na przygnębiające wizje rzeczywistości i zaczęło ekranizować powieści dystopijne, przykładem adaptacji książki na potrzeby filmu jest Więzień Labiryntu. Wyobraź sobie, że wszelkie Twoje wspomnienia zostają wymazane. Nie pamiętasz nic ze swojej przeszłości, jedynie po jakimś czasie przypominasz sobie własne imię. Do tego znajdujesz się w przedziwnym miejscu, obszarze znajdującym się wewnątrz gigantycznego Labiryntu. Za towarzyszy niedoli masz bandę chłopców w podobnym do Ciebie wieku. Twoim zadaniem jest się dostosować i żyć zgodnie z zasadami panującymi w tym małym społeczeństwie. Oczywiście Ty wolisz dowiedzieć się, co takiego kryje w sobie tajemniczy Labirynt oraz znaleźć wyjście z gigantycznej pułapki. To jednak wiąże się z jednym, potrzebą wejścia do niebezpiecznych korytarzy Jedno jest pewne – Więzień Labiryntu to jedna z lepszych adaptacji książek, jakie zawitały w tym roku na ekrany kin. Nie chodzi…

Zaginiona (Andrzej Pilipiuk) – recenzja
Fantasy / 7 października 2014

Moc życzenia wypowiedzianego do spadającej gwiazdy? A może sprawka dżina zamieszkującego zaczarowaną lampę? Co by to nie było, jedno jest pewne – marzenie wielu czytelników zostało wreszcie spełnione, nieważne, jakie siły w to ingerowały. Jedenaście lat temu Andrzej Pilipiuk wydał pierwszą część serii o przygodach kuzynek Kruszewskich i kiedy myślałam że kurz przykrył historie alchemiczki i eks-agentki, okazało się, że nigdy nie powinno się porzucać nadziei. Skoro można wierzyć we wróżki, trzeba również zachować gdzieś w głębi płomyczek ufności, jeśli idzie o kontynuację albo literackie powroty pisarza do ulubionego cyklu. I tak oto po przeszło dziewięciu latach, ku mojej wielkiej radości, dostałam w swoje ręce kolejną książkę opisującą przygody kuzynek Kruszewskich. Tym razem Stanisława i Katarzyna mają do wykonania kilka misji. Po pierwsze, muszą odnaleźć lekarstwo na chorobę toczącą jedną z nich, pomóc Annie Czwartek w odszukaniu tajemniczej wysypy chronionej przez magiczną barierę oraz uleczyć młodą dziewczynę, która nie ma kontaktu ze światem zewnętrznym. Żeby sprostać owym zadaniom, protagonistki muszą ucieć się do zastosowania niekonwencjonalnych sposobów takich jak użycie osobistego powabu i kobiecego piękna, a także gróźb i przemocy, ale wszak czego się nie robi dla bliskich, lub tych dalszych? Na najnowsza książka Andrzeja Pilipiuka składają się dwie historie: pierwsza…

Step Up: All In (2014) – recenzja filmu
Musical / 27 września 2014

Zamiłowanie do tańca opanowało świat. Gorączka parkietowego szaleństwa zawładnęła stacjami telewizyjnymi, wystarczy wspomnieć o dwóch bardzo popularnych zarówno w Ameryce, jak i później Polsce programach Dancing with the Stars czy So You Think You Can Dance oraz o kinach. Zwłaszcza w tym drugim przypadku można śmiało mówić o swego rodzaju epidemii filmów, w których głównym bohaterem okazuje się taniec.Beat the World. Taniec to moc, Just Dance – Tylko taniec!, dwie części StreetDance czy wreszcie seria Step Up to tylko niektóre produkcje poświęcone temu zagadnieniu. Niewątpliwym numerem jeden wśród wymienionych tytułów jest cykl Step Up, zwłaszcza jeżeli spojrzeć na najważniejszą warstwę dzieła, czyli choreografię. Czy najnowsza, piąta z kolei część, przedstawiająca drogę grupy tanecznej od przysłowiowego zera do bohatera, trzyma jednak poziom poprzednich produkcji? Ekipa, po przeprowadzce do Los Angeles, zamiast wymarzonej sławy musi spotkać się z bezwzględną rzeczywistością – wybicie się w światku tanecznym nie jest takie łatwe, jak im się wydawało. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, a jeden sukces nie otwiera drzwi do kariery. Zmęczeni ciągłymi przegranymi i nieudanymi castingami, członkowie grupy postanawiają wrócić na rodzime podwórko i tam oddać się swojej pasji. Pomysł rezygnacji ze spełnienia swoich marzeń nie podoba się jednak kapitanowi drużyny, Seanowi. Bohater nie chce…

Morderstwo wron (Anne Bishop) – recenzja
Fantasy / 27 września 2014

Anne Bishop w swoich powieściach sporo miejsca poświęca pokazaniu czytelnikowi zmian, jakie zachodzą w bohaterach jej dzieł, skupia się na przedstawieniu ich wewnętrznych rozterek, przemyśleń, lęków i obaw. Dzięki przybliżeniu emocji postaci, w pewien sposób wpływa również na uczucia odbiorców – tak zarysowuje charaktery protagonistów i antagonistów, by każdy mógł z łatwością oddzielić ziarno od plew, czyli dobrych od złych, a zarazem odnaleźć w ich gąszczu jednostki, które będzie darzył większą lub mniejszą sympatią. Wprawdzie nie każdy bohater okazuje się jednowymiarowy, czasami posiadają więcej niż jedną twarz i stoją gdzieś na granicy oddzielającej światłość od ciemności, jednak nawet wtedy odbiorca jest w stanie dostrzec, jaka część, dobra czy zła, dominuje w postaci. Jedno trzeba autorce przyznać: potrafi stworzyć silne indywidua. I choć nie są nimi protagonistki, które zazwyczaj zachowują się w podobny sposób, mimo że pojawiają się w różnych powieściach, tak bohaterowie drugoplanowi okazują się przemyślanymi i dobrze naszkicowanymi charakterami. Nie inaczej sprawa przedstawia się w najnowszym cyklu Anne Bishop, „Innych”. Relacje pomiędzy terra indigena a ludźmi zaczynają być coraz bardziej napięte. Na wielu terytoriach należących do Innych dochodzi do serii ataków na ich przedstawicieli – grupy homo sapiens używają wilczenia i euforki w celu eksterminacji wyższej rasy. Oczywiście ów…

Dawca pamięci (2014) – recenzja filmu
Fantastyka / 26 września 2014

Moda na ekranizacje, tudzież adaptacje, książek trwa w najlepsze i nic nie wskazuje na to, że producenci znudzą się przenoszeniem powieści na ekrany kin. Czasami oddanie duszy i sensu papierowego dzieła nie nastręcza reżyserom i scenarzystom kłopotów, wystarczy spojrzeć chociażby naIgrzyska śmierci czy Niezgodną. Jednak zdarzają się nieudane ekranizacje, które zamiast zadowolić miłośników danej powieści, wywołują w nich okrzyk przerażenia. Do takich potworków należą chociażby Wróg albo Akademia Wampirów. Kilka dni temu na ekrany kin trafiła kolejna ekranizacja książki. Tym razem producenci na tapetę wzięli powieść autorstwa Lois Lowry – Dawca. Zbliża się dzień Przydziału, momentu, kiedy każdemu wkraczającemu w dorosłość dziecku zostanie przydzielony zawód, który będzie wykonywał, dopóki władze nie uznają, że nadszedł koniec posługi. Jonas, mimo zapewnień bliskich, że rząd nigdy się nie myli, a chłopiec otrzyma zawód, jakiemu na pewno podoła, obawia się tej chwili. Jego strach okazuje się jeszcze większy, gdy podczas ceremonii Przewodnicząca Rady Starszych pomija go przy przydziale. Na końcu, kiedy wszyscy znajomi bohatera otrzymują już swoje zawody, przychodzi dopiero czas na niego. Okazuje się, że Jonas ma zostać nowym Odbiorcą, osobą, która przechowuje wspomnienia z okresu przed wielkimi zmianami, kiedy świat był pełen emocji, a ludzie prowadzili między sobą wojny. Czy bohater podoła…