Test na miłość to druga część cyklu Helen Hoang zatytułowanego „The Kiss Quotient”, w ramach którego wchodzi Więcej niż pocałunek oraz nieprzetłumaczona na język polski The Heart Principle. Novum serii polega na skupieniu się wokół problemu autyzmu, na który cierpi jeden z głównych bohaterów każdej książki. Chociaż fabuła Testu na miłość nie jest zaskakująca i podąża właściwym sobie torem klasycznego literackiego romansu, to nie sposób zaprzeczyć, iż książka jest bardzo przyjemna i lekka w odbiorze. Całość przypomina bardzo bajkowego Kopciuszka i trudno nie uciec od porównań z tą słynną baśnią Braci Grimm.
Akcja romansu rozgrywa się w przeciągu kilkunastu wakacyjnych tygodni, w czasie których główna bohaterka ma za zadanie uwieść opornego na miłość młodego finansistkę i wyjść za niego za mąż, w przeciwnym razie straci szansę na zieloną kartę, na amerykańskie obywatelstwo i będzie miała wracać do Wietnamu. Nasuwają się tylko dwa pytania: czy uda jej się osiągnąć swój cel i czy zdoła pokochać kogoś w tak krótkim czasie. Sztampowa i przewidywalna fabuła? Owszem, niemniej warto zwrócić uwagę na novum, jakie pojawiło się w tego typu literaturze: główny bohater jest osobą cierpiącą na zaburzenia psychiczne i tym samym ucieka od wszelkich stereotypowych zachowań, jakich można się spodziewać po męskiej roli.
Ona: Esmeralda Tran, a właściwie My, biedna i samotna Wietnamka mieszkająca w niewielkim domu z mamą i babcią, na co dzień pracująca jako sprzątaczka w hotelach, próbując godzić to z etatem samotnej matki. Marzy tylko o tym, aby jej córeczka zdobyła wykształcenie i wyrwała się z wszechobecnej biedy. Panna Tran to niezwykle skromna, wyrozumiała, pracowita i jednocześnie nieumiejącą docenić swojej wartości jako kobiety postać. Brak pewności siebie i wrodzony pragmatyzm sprawia, że dziewczyna koncentruje się nie tylko na nieudolnych próbach flirtu, ale także na dokształcaniu i poprawie znajomości języka angielskiego w niewielkiej szkole dla dorosłych prowadzonych przez zaprzyjaźnioną Azjatkę.
On: Khai, dwudziestosześcioletni bogaty, amerykański przystojniak o wietnamskich korzeniach, który nie potrafi kochać ani nienawidzić, a przynajmniej tak mu się wydaje. A to wszystko z powodu autyzmu, na jaki cierpi od urodzenia. Chociaż nie potrafi w żaden sposób wyrazić emocji, nie stoi to na przeszkodzie, aby piać się po szczeblach kariery jako odnoszący sukces księgowy i finansista. Khai nie zaprasza Esmę na randki, nie chodzi z nią za rękę, nie rozmawia o uczuciach ani też nie spędzają razem czasu. Wręcz przeciwnie, jako autysta ma zaplanowany co do minuty dzienny plan dnia i wpada w furię, jak ktoś mu go psuje, potrafi opowiadać jedynie o cyferkach i finansach, nie okazuje współczucia ani też zrozumienia dla biednej Esme. Czy dziewczyna będzie w stanie przełamać ten mur nieprzyjaźni biorąc pod uwagę fakt, że nie ma żadnego pojęcia o autyzmie ani tym, jak się komunikować z takimi osobami?
Główną zaletą powieści jest jednak prowadzenie narracji z żeńskiego punktu widzenia. Nie ulega wątpliwości, iż autorce udało się w bardzo dobry sposób ująć niepewność i lęki, jakie towarzyszą obcokrajowcom stawiającym swoje pierwsze kroki na amerykańskiej ziemi, jednocześnie dobrze podkreślając, jak silną rolę odgrywa tradycja i aranżowanie małżeństw we współczesnej wietnamskiej społeczności. Co stanowi przeciwwagę dla tych opisów? Z pewnością przedstawienie fizycznej relacji dwojga bohaterów – troszkę niepotrzebne, bowiem wydaje się, że dopiero seks stał się tutaj głównym bodźcem wyzwalającym zmiany w zachowaniu Khai’a i jego podejścia do Esme.
Na końcu książki znajduje się autorska notka, w której Helen Hoang wyjaśnia, iż jej matka posłużyła jako inspiracja dla postaci Esme, co nadaje powieści autentyczności opisywanych przeżyć i przeżywanych doświadczeń. Jak przyznaje sama pisarka w wywiadzie Helen Hoang o tym, jak historia imigracyjna matki zainspirowała „The Bride Test”:
Dorastając, moja mama tyle razy opowiadała nam swoją historię uchodźców. Jak uciekła z Wietnamu, wsiadając na łodzie, spadały bomby i wszyscy byli przerażeni. Była długa podróż i wszyscy byli spakowani jak sardynki. Dużo słyszałem tę historię. Sprawiła, że zabrzmiało to tak, jakby to była najtrudniejsza część, najtrudniejsza część bycia uchodźcą. Ale jej historia ma zupełnie inną stronę. Ucieczka z Wietnamu jest ogromna. To wymaga ogromnej odwagi, ale zaczynanie od nowa w obcym kraju z obcym językiem bez pieniędzy, z każdym zależnym od ciebie, z rasizmem i seksizmem, to coś zupełnie innego. O tym nigdy mi nie mówiła. Myślę, że to zrobiła, ponieważ mnie chroniła.
I właśnie takie trudne emocje i życiowe doświadczenie próbowała oddać w swojej najnowszej powieści Helen Hoang. Czy jej się to udało? Moim zdaniem tak.
Reasumując, Test na miłość bardzo przypomina Kopciuszka – biedna dziewczyna po pokonaniu trudności i przeciwności losu może odetchnąć w ramionach swego ukochanego. Owszem, jest to powieść nieco przesłodzona, cukierkowata i aby nie było zbyt prosto, to w książce pojawiają się dwa źródła konfliktów: poszukiwania prawdziwego ojca Esme oraz utrzymywanie w tajemnicy przed Khai’em istnienia jej córeczki. Całość jest lekka i przyjemna i nie sposób odmówić autorce dozy sympatii do autystycznych osób, których przedstawiła jako osoby zdolne do miłości i kochania nawet w bardzo trudnych dla nich okolicznościach.
Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego serdecznie dziękuję wydawnictwu
MUZA S.A.
Pattyczak
Tytuł: Test na miłość
Autor: Helen Hoang
Tytuł oryginalny: The Bride Test 2019
Tłumaczenie: Paweł Wolak
Wydawnictwo: Muza S.A.
Data i miejsce wydania: 25/03/2020, Warszawa
Oprawa: miękka
Wydanie: I
Liczba stron: 447
ISBN: 978-83-287-1351-2