Medicus (2014) – recenzja
Dramat , Historyczny / 1 maja 2014

Medicus to historia życia Roba Cole’a, który we wczesnym dzieciństwie stracił matkę (z powodu „choroby prawego boku”, czyli prawdopodobnie ataku wyrostka robaczkowego) i został odseparowany od młodszego rodzeństwa. Chłopak dzięki własnemu uporowi trafił pod opiekę wędrownego cyrulika, mającego znacznie więcej umiejętności mamienia prostych chłopów i wyciągania od nich ostatniego grosza niż talentu lekarskiego. Kiedy nadarza się okazja, młodzieniec samotnie wyrusza w drogę do dalekiego miasta Isfahanu, aby tam pobierać nauki u najsłynniejszego medyka IX wieku, Ibna Siny. Na drodze do spełniania marzeń stoi tylko jedna przeszkoda – na Bliskim Wschodzie żaden chrześcijanin nie ma prawa przebywać wśród pobożnych żydów i muzułman, a tym bardziej zdobywać medyczne wykształcenie.

Niezgodna (2014) – recenzja
Fantastyka , Filmy / 23 kwietnia 2014

Jeszcze na długo przed premierą kinową w sieci pojawiły się plotki, jakoby Niezgodna miała okazać się gorszą wersją słynnych Igrzysk śmierci (w rzeczywistości wzorowanych na japońskiej powieści Takamiego Battle Royale, tak więc kwestia ewentualnego plagiatu to bardzo delikatna sprawa). Jednakże należy sobie zadać pytanie: czy każdy film albo książkę, jakich akcja rozgrywa się w dysfunkcjonalnym świecie przyszłości, i których główni bohaterowie to nastolatkowie stawiający opór różnorodnym problemom, ma się określać mianem taniego plagiatu? Jeśli tak, to biada wszystkim twórcom science-fiction w odsłonie young adult, ponieważ z góry niesłusznie stoją na przegranej pozycji. Szesnastoletnia Beatrice Prior, razem ze swoim bratem Calebem i rodzicami, mieszka w dzielnicy Altruistów, mieszczącej się, podobnie jak pozostałe frakcje, na gruzach dawnego Chicago. W wyniku wojen i klęsk, jakie zniszczyły dawny, pozornie uporządkowany świat, ludzkość doszła do wniosku, że jedyną metodą na przetrwanie jest podział społeczeństwa na pięć frakcji, z których każda rozwija najbardziej pożądaną cechę, tworząc w ten sposób ideał zdrowej i bezpiecznej populacji. Główna bohaterka przynależy do Altruistów, cechujących się bezinteresownością. W dniu ukończenia szesnastych urodzin każdy nastolatek ma obowiązek przejść test, który zaklasyfikuje go do odpowiedniej frakcji: wspomnianego już Altruizmu, Nieustraszoności (brak lęku), Erudycji (inteligencja), Prawości (uczciwość) oraz Serdeczności (życzliwość). Ten, kto nie pasuje do żadnej (to znaczy testy potwierdzają brak dominacji…

Noe: Wybrany przez Boga (2014) – recenzja
Dramat , Fantastyka , Filmy / 9 kwietnia 2014

Błądzi ten, kto sądzi, iż Noe: Wybrany przez Boga to wierne przedstawienie historii znanej ze Słowa Bożego. Najnowsze dzieło Darrena Aronofsky’ego to w rzeczywistości ekranizacja opowieści opartej nie na Biblii, lecz na czterech autorskich komiksach reżysera (które stworzył we współpracy z Arim Handelem). Za niegodziwość ludzi,Wszystko, co pełza po ziemi, I wody spadły na ziemię oraz Kto przeleje krew stanowią podstawę filmowej historii o dziejach Noego i jego rodziny. Jeden z najbardziej popularnych tematów ostatnich lat – apokalipsa i zagłada całej ludzkości – stał się motywem przewodnim i tego obrazu, jednakże w tym przypadku to nie błahe i prymitywne ukazanie końca ówczesnej cywilizacji. Obraz przedpotopowej rzeczywistości jest niebezpiecznie bliski poatomowym krajobrazom zniszczenia, pustki i jałowości, gdzie na próżno szukać jakiegokolwiek życia. Biblijny (judeochrześcijański) Bóg w świecie Noego nie istnieje, mieszkańcy przekazują sobie historię kreacji i rolę Stwórcy, który opuścił swoje dzieło. Ludzkość stoi na skraju przepaści tylko i wyłącznie z własnej winy: grzechy pychy, próżności i zachłanności doprowadziły do nieustannych wojen o nieliczne żyzne ziemie. Mężczyzna wraz z rodziną (żoną Naameh, trzema synami: Semem, Chamem, Jafetem) błąkają się po ziemi, kiedy pewnego razu głowę rodu nawiedza proroczy sen: wszelkie istnienie zostanie unicestwione przez wodę, bohater ma za zadanie wybudować arkę i ocalić niewinne istoty, czyli zwierzęta. Noe…

Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz (2014) – recenzja
Fantastyka , Filmy / 31 marca 2014

Na wstępie poczuwam się do odpowiedzialności, by ostrzec Was przed tym, co powinno się zrobić przed projekcją filmu. Przed seansem należy wypić kilka litrów herbatki uspokajającej, znaleźć swoje miejsce zen i nie zabierać ze sobą żadnych ostrych przedmiotów. Nie chcecie w końcu w przypływie ataku zranić kogoś siedzącego nieopodal Was lub, co gorsze, samych siebie. Na sale wchodzicie wyciszeni, spokojni i zrelaksowani. Do tego nie myślicie o pierwszej części filmu, która, co tu dużo mówić, była przeciętną produkcją. Najlepiej wszelkie napoje i przekąski odłożyć w bezpieczne miejsce, gdyż wylanie zawartości kubka, i to na siebie, nie należy do atrakcji dnia. Jeżeli zastosujecie się do moich rad, istnieje prawdopodobieństwo, że nic się Wam nie stanie podczas oglądania najnowszej odsłony „Kapitana Ameryki”. Steve Rogers ma dość roli marionetki. Wie, że Fury nie wtajemnicza go w najważniejsze elementy misji, przez co Kapitan nie jest w stanie odpowiadać za ich przebieg. Bohater zaczyna rozważać odejście z S.H.I.E.L.D. Kiedy jednak Nick zostaje zaatakowany, Kapitan postanawia dowiedzieć się, kto stoi za zamachem na Fury’ego i jakie informacje mieszczą się na pendrivie, który otrzymał od Nicka. W poszukiwaniu odpowiedzi na pytania pomaga protagoniście Czarna Wdowa, kiedy jednak odkrywają prawdę, stają się jednymi z najbardziej poszukiwanych ludzi w…