0
7.2/10
Złodzieje snów (Maggie Stiefvater) – recenzja
Fantasy / 15 września 2015

Zbyt wiele, stanowczo zbyt wiele czasu zajęło wydawnictwu Uroboros opublikowanie drugiego tomu serii książek Maggie Stiefvater pt. Król Kruków. Akcja Złodziei snów, bo o nim mowa, rozgrywa się bezpośrednio po wydarzeniach z tomu otwierającego cykl. Jak się skończyła pierwsza część? Nie pamiętam. Od jej premiery minęło prawie dwa lata, dlatego też lektura początkowych kilkudziesięciu stron jest dość trudna. Niemniej po pół godziny czytania główne wątki stają się na powrót rozpoznawalne, a dzięki krótkim wstawkom przypominającym najważniejsze informacje dotyczące bohaterów, można na nowo wciągnąć się w świat Króla Kruków. Wiodącą postacią tej odsłony jest Ronan Lynch. Chłopak posiada niezwykły talent, który polega na wykradaniu dowolnego przedmiotu ze snu, w jakim właśnie uczestniczy. Czasem są to bezużyteczne przedmioty, czasem fajne gadżety, a niekiedy potwory, które chcą za wszelką cenę zabić chłopaka. Przysparza to głównym bohaterom nie lada kłopotów, bowiem oprócz problemów ze stworami na Ronana czyha tajemniczy Szary Mężczyzna poszukujący Grenwarena, mistycznego artefaktu umożliwiającego kradzieże ze snów. Jednocześnie Stiefvater kontynuuje wątek z poprzedniej części, którym jest poszukiwanie magicznego Glendowera, Króla Kruków. Autorka skupiła się także na rozwinięciu wątku Kavinsky’ego i Adama, redukując jednocześnie motyw miłosny, tym samym ograniczając postać Blue do jedynie kilku ważnych epizodów. Moim zdaniem to strzał w dziesiątkę, bowiem…