10 marca 2017

Co się stało z Jasnością, która opuściła Królestwo? Tego nie wie nawet największy Świetlisty ani sam Władca Podziemi. Jednak ze Stref Poza Czasem przybywają wieści, jakoby Stwórca przebywał gdzieś w odległych, niebezpiecznych krainach. Podróżniczka i miłośniczka nieznanych lądów, anielica Sereda, dawna miłość Razjela, poczuła emanację Mocy – na wieść o tym archanioł Gabriel zwołuje wyprawę mającą na celu zbadanie nawet najmniejszych tropów, byle tylko móc odnaleźć miejsce przebywania Boga. Oczywiście nie może zabraknąć tu Abaddona, Daimona Freya, jego wiernego rumaka Piołuna oraz błyszczącej u boku Gwiazdy Śmierci. Bierni nie pozostają także Upadli – ekspedycję podejmuje również Lucyfer, pozostawiając Asmodeusza na tronie Pandemonium wśród buntujących się wpływowych klanów demonów i nielicznej, wiernej Niosącemu Światło gromadki poddanych.

O tym, co stało się z Jasnością, nie wiedzą także sami czytelnicy serii Zastępy anielskie – to jedna z największych zagadek cyklu. O ile pierwsze tomy dość mocno opierały się na świętych oraz apokryficznych tekstach trzech wielkich religii monoteistycznych (judaizmu, chrześcijaństwa oraz islamu), tak w przypadku Bram Światłości mowa o znacznym rozszerzeniu samego uniwersum o postacie znane z pogańskich wyznań oraz sekt, między innymi hinduizmu. I to właśnie malownicze światy azjatyckich wierzeń stanowią główne tło dla ukazania tajemniczych i budzących trwogę Stref Poza Czasem. I tutaj ważna uwaga – nowa powieść Mai Lidii Kossakowskiej to integralna część cyklu, nie sposób czytać jej bez znajomości poprzednich tomów, ponieważ wiele wątków staje się niejasnych, trudno zrozumieć te wszystkie liczne przydomki, jakimi posługują się bohaterowie, oraz nie sposób pojąć motywacji ich działań, a zwłaszcza Lucyfera, który tak garnie się do Stwórcy. Pozornie rozszerzenie anielskiego uniwersum jest spójne, jednak jeśli się przyjrzeć poszczególnym elementom (jak chociażby samodzielnej egzystencji hinduskich bóstw oraz istnieniu wielkich Mędrców szanowanych i niemal czczonych przez mieszkańców Stref Poza Czasem), to holistyczna wizja bardzo szybko rozpada się na dwa niepasujące do siebie elementy. Czytelnik może doświadczyć podobnego uczucia jak jeden z bohaterów – Daimon Frey – który czuje się tym wszystkim przytłoczony i zwyczajnie zmęczony.

Autorka wprowadza także kilka nowych postaci – większość z nich stanowią personalne wariacje starożytnych bóstw Indii odznaczajych się konkretnymi cechami, na przykład Bhairawa to hinduski bóg egzystujący pod postacią świni, jakiego charakter i zachowanie idealnie odpowiadają jego zwierzęcej formie. Motorem napędowym wielu wydarzeń stała się anielica Sereda, która doznała objawienia Mocy Pana i poznawszy sekret Królestwa (Stwórca już dłużej nie zasiada na tronie), postanawia pomóc Świetlistym w poszukiwaniach Najwyższego. Jednocześnie jej osoba przysporzy sporo kłopotów protagonistom i niejednokrotnie stanie się przyczyną zmiany planów podróży w Strefach. Oczywiście na kartach powieści można spotkać starych bohaterów, jak chociażby Rajzela, Lucyfera, Asmodeusza, Daimona i wielu innych, jednak w ich zachowaniu widać wyraźną zmianę w stosunku do Zbieracza Burz: są infantylni i wielce nieodpowiedzialni w swoim zachowaniu, popełniają banalne błędy. Zwłaszcza Frey w relacji z Seredą zachowuje się jak ogłupiały nastolatek – bardzo dziwne, kompletnie nieumotywowane w żaden sposób postępowanie, niegodne postaci potężnego Niszczyciela Światów.

Maja Lidia Kossakowska podążyła znanym tropem motywu wielkiej eskapady, podczas której bohaterów spotyka wiele przygód oraz nieoczekiwanych zwrotów akcji. Sam zarys fabularny nie jest zbyt odkrywczy, anielskie plany wielokrotnie krzyżują niespodziewane intrygi oraz nagłe zwroty akcji. Nie można jednak odmówić autorce kreatywności w tworzeniu nowych światów, prowadzenia akcji budzącej napięcie i czytelniczą ciekawość oraz płynnego, nienachalnego wprowadzania nowych ras w anielską rzeczywistość (jak chociażby Trytonów, Nagów, Hippokampów oraz Mantikory),  jednak podczas lektury zabrakło mi jednego, ale bardzo ważnego elementu – klimatu poprzednich tomów.

Bramy Światłości to wypełniona licznymi zwrotami fabularnymi powieść przygodowa oparta na kulturze hinduskiej, jednak przekomarzań i słownych utarczek miedzy Upadłymi a Świetlistymi, dziwnych wydarzeń w Królestwie, rozwoju buntu w Podziemiach i tym podobnych, znanych chociażby z Siewcy Wiatru elementów na próżno szukać. Pojawiają się ledwie we wspomnieniach, pojedyncze sceny przypominają o tym, jak wielki potencjał drzemie w świetnie wykreowanych protagonistach Królestwa, który tutaj w ogóle nie został wykorzystany. Kossakowska starała się także wprowadzić elementy humorystyczne, jak chociażby w scenie, gdzie hinduskie demony boją się musztardy, jednak nawet takie zabawne wstawki nie są w stanie zrekompensować pustki, jaka pozostała po lekturze poprzednich części.

Jednocześnie ciężko ocenić Bramy Światłości, ponieważ jest to zaledwie połowa piątego tomu cyklu, a właściwie to trzeciego, jeśli liczyć Siewcę WiatruZbieracza Burz jako samodzielne powieści (Żarna Niebios to tylko zbiór opowiadań, których akcja rozgrywa się w anielskich uniwersum, praktycznie nie wnoszące nic istotnego w rozwoju głównego wątku fabularnego, jakim jest opuszczenie przez Jasności Królestwa i pozostawienie świata aniołów i demonów samym sobie). Poprzednie części wzbudziły wielkie oczekiwania, nowa książka rokuje bardzo dobrze, chociaż zabrakło w niej klimatu znanego z pierwszych tytułów Zastępstw anielskich. Na całościowy werdykt przyjdzie poczekać do momentu publikacji drugiej części.

Pattyczak

Recenzja ukazała się najpierw na stronie Ostatniej Tawerny.

Tytuł: Bramy światłości

Seria: Zastępy anielskie, tom  V

Autor: Maja Lidia Kossakowska

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Data i miejsce wydania: 11/01/2017 Lublin

Oprawa: miękka

Format: 197x45x129mm

Liczba stron: 490

Podsumowanie

Bramy światłości tom I

Bramy światłości tom I
  • 6/10
    Fabuła
  • 8/10
    Stylistyka
  • 9/10
    Wydanie

Zalety

  • klimatyczne wydanie ze świetną grafiką
  • barwne opisy Sfer Poza Czasem
  • Starzy bohaterowie

Wady

  • irytująca żeńska bohaterka-anielica
  • niemal zawsze cało wychodzą z opresji
  • za dużo hinduskich wątków