20 lipca 2015

Nethegrim Matthew JobinDawno, dawno temu trójka bohaterów, Tristan, Vithric i John Marshall, pokonała wielkiego złego – Otchłannego. Stwór chciał zapanować nad światem, niszcząc wszystko, co napotka na swojej drodze. Zadaniem małej armii było powstrzymanie Nethergrima, czyli Otchłannego, przed powstaniem, co udało się tylko trójce z nich. Jednak czy na pewno? Lata mijają, wyprawa śmiałków stała się legendą, życie płynie swoim tempem. Do czasu aż zaczyna się dziać coś dziwnego: giną zwierzęta, w ciemności czają się stwory z piekła rodem, słychać wrzaski… Słudzy Otchłannego powrócili. Czy i on sam znowu zagraża ludzkości?

Dzisiaj zacznę trochę inaczej – najpierw skupię się na polecance, a dopiero potem na samej powieści. Napisy na okładce dumnie rekomendują dzieło Matthew Jobina jako powieść młodzieżową w duchu „Zwiadowców” Johna Flanagana. Owszem, czytając ten utwór, można zauważyć kilka podobieństw do cyklu australijskiego autora – zwłaszcza gdy mowa o kwestii budowania napięcia i konstrukcji zdań. Jednak tom o wiele bardziej przywodzi mi na myśl inną serię wydaną w Polsce – „Kroniki Wardstone”. Mroczny klimat, tajemnice, straszne stwory, walka z magią za pomocą magii – to wszystko elementy, które pojawiają się zarówno w książce Jobina, jak i powieściach Delaneya. U Flanagana nie uświadczysz takiego klimatu i, tym bardziej, magii jako ważnego czynnika kreowanego świata.

Skoro już o uniwersum mowa, akcja została osadzona w quasi-średniowiecznych realiach. Nie można odmówić autorowi dbałości o szczegóły – deskrypcje świata są bardzo drobiazgowe, podział społeczeństwa widoczny, a bohaterowie niejednowymiarowi. Jedynym mankamentem, przynajmniej dla niektórych, może być fakt, że akcja płynie bardzo powoli – więcej niż połowa książki to preludium do dalszych wydarzeń. Mnie osobiście nie przeszkadza takie stopniowe wkraczanie w kreowany świat, jednak osoby lubujące się w wartkich wydarzeniach mogą czuć pewien niedosyt.

Skoro „Nethergrim” to powieść młodzieżowa, wiadomym jest fakt, że jej głównymi bohaterami nie będą dorośli. Trójka protagonistów to czternastolatkowie, którzy muszą zmierzyć się z największym strachem, wątpliwościami i słabościami w celu podjęcia decyzji o wyruszeniu w niebezpieczną podróż. W świecie Jobina nic nie jest oczywiste, to nie bajka, gdzie książęta na białych rumakach ratują księżniczki zamknięte w wieżach. Tutaj niebieska krew wcale nie oznacza, że jesteś kimś szlachetnym, z urodzenia owszem, ale na pewno nie jeżeli chodzi o postępowanie wobec swoich poddanych.

Czy warto sięgnąć po tę książkę? Tak, zdecydowanie tak. To klimatyczna powieść o trójce przyjaciół próbującej uratować swoich bliskich. Mamy wątek legendy, tajemnicę, która w końcu ujrzy światło dzienne, straszne potwory i magię. Ta ostatnia okazuje się mocą, którą należy okiełznać – są inkantacje, ale i siła rzucającego czar. Władanie magią nie jest łatwe, ona wyniszcza, osłabia – to nie zaklęcia znane z „Harry’ego Pottera”, gdzie wystarczyło odpowiednie słowo i różdżka, tutaj sprawa staje się o wiele bardziej skomplikowana.

Zapamiętajcie jednak, że akcja płynie w tej powieści bardzo wolno, więc jeżeli wolicie dzieła, gdzie każda strona to przejażdżka rollercoasterem, możecie nie wciągnąć się w opowiadaną historię. Gorąco polecam jednak tę pozycję, gdyż widać w niej bardzo duży potencjał i czuć klimat „Kronik Wardstone”. A prawdziwa przygoda dopiero przed nami.

Katriona

 

Tytuł: Nethergrim. Otchłanny
Tytuł oryginalny: The Nethergrim Book 1
Autor: Matthew Jobin
Tom serii: I
Wydawnictwo: Jaguar
Przekład: Paulina Braiter
Data i miejsce wydania: maj 2015
Oprawa: miękka
Wydanie: I
Format: 126 x 195 mm
Liczba stron: 403
ISBN: 978-83-7686-369-6

Podsumowanie

Nethergrim. Tom 1

Nethergrim. Tom 1
  • 6/10
    Fabuła
  • 6/10
    Stylistyka
  • 7/10
    Wydanie

Zalety

  • mroczny klimat, niczym u J. Delaney'a
  • ciekawe zwroty akcji

Wady

  • za wolna akcja