Na polską premierę trzeciej powieści Paula Bowlesa trzeba było czekać niemało, przeszło 50 lat. I chociaż zaledwie pięć powieści wyszło spod jego pióra, to w kraju dostępne zaledwie jeszcze dwie: Pod osłoną nieba oraz No więc dobrze (kolejne dwie czekają na tłumaczenie). Dom pająka, utwór traktujący o dziejach Maroka tuż przed odzyskaniem niepodległości, doczekał się polskiego wydania dzięki wydawnictwu Świat Książki. I chociaż długo trzeba było na nią czekać, to było warto, bowiem to doskonała powieść rewelacyjnie ukazująca perspektywę obcości i zetknięcia dwóch kultur.
Fabuła książki rozgrywa się podczas okresu walki o niepodległość Maroka, które do tej pory znajdowało się pod zwierzchnictwem sił francuskich. Amerykański pisarz, John Stenham i jego przyjaciel malarz Moss zamieszkują w hotelu w Fezie, miasta, które jest także domem dla Amara. Chłopak pochodzi z rodziny potomków proroka Mahometa. Ojciec Amara, sam Amar oraz jego brat Mustafa są uzdrowicielami i pełnią rolę duchowych doradców dla lokalnej społeczności muzułmańskiej. Stenham poszukuje inspiracji do napisania swojej przełomowej powieści, zachęcony przez Mossa, który odnalazł tu źródło ogromnej inspiracji malarskiej weny. W przeciwieństwie do obu mężczyzn, marzenia i pragnienia Mara nie koncentrują się na Fezie, lecz na samej Mekce. Każdy z bohaterów próbuje odizolować się od zewnętrznych sytuacji społeczno-politycznych, lecz nie do końca im się do udaje, bowiem jest im dane żyć w niezwykle burzliwym okresie w historii Maroka. To wrzący tygiel, w którym lada dzień wybuchnie rewolucja. Przeciętny Marokańczyk marzy o niepodległości pod znakiem kultury islamskiej, gdzie królować będą muzułmańscy żołnierze, arabski alfabet, fabryki i sady w rękach tubylców i elektrownie wybudowane na pustyni przez wyznawców Allaha, a nie opresyjna kultura francuska.
Na tle dążeń niepodległościowych poglądy Amara jawią się niczym samotna wyspa na otwartym morzu, bowiem w jego przekonaniu wolność może mieć charakter wyłącznie duchowy: śni, jak Mahomet u boku samego Allaha schodzi z nieba i zabija wszystkich niewiernych mu ludzi. Ten niepiśmienny i nieukształtowany politycznie chłopak jest jednocześnie zręcznym manipulatorem, który potrafi dać opór politycznym naciskom ze strony swoich przyjaciół i rodziny. W swoim światopoglądzie odrzuca kapitalistyczne i komunistyczne dążenia, bowiem przeszkadzają mu w dążeniu do pogłębiania swojego duchowego rozwoju. Przybierające z każdym dniem na sile lokalne zamieszki prowadzą do przecięcia się dróg Amara, Mossa i Stenhama. W momencie ich pierwszego spotkania dochodzi do konfrontacji człowieka Zachodu (kultura łacińska) z człowiekiem Wschodu (kultura islamska)wraz z ich kulturą, polityką oraz codziennym życiem. Amerykanin uważa, że długoletni pobyt w Maroku pozwoliło poznać mu mentalność i kulturę miejscowych ludzi, lecz dość szybko okazuje się, iż srodze się myli. Stenham ku własnemu zaskoczeniu odkrywa, iż Marokańczycy są dla niego całkowicie obcymi ludźmi. Poprzez uczestniczenie w muzułmańskich świętach religijnych próbuje zrozumieć ich duchowość oraz umiłowanie wolności, lecz dość szybko zdaje sobie sprawę, że nie istnieje możliwość konsensusu między tymi dwoma kulturami. Europejczycy błędnie uważają, iż poznali mentalność islamistów, zaś tamci w swojej pysze nawet nie próbują choćby w najmniejszym stopniu poznać świata cywilizacji łacińskiej. Ten jednostronny wysiłek musi zakończyć się fiaskiem i to właśnie ten wątek jest najbardziej przerażający, bowiem jest aktualny jak nigdy wcześniej, biorąc pod uwagę obecne wydarzenia w krajach Unii Europejskie, w których dochodzi do starć muzułman z lokalną społecznością.
Dom pająka to powieść natury politycznej, praktycznie pozbawionej potocznie rozumianej akcji. Główny akcent położony jest na dialogi, rozważania i uczestnictwo w duchowej kulturze innej religii, które mają na celu zaakcentowanie, iż prawdziwa jedność i jakiekolwiek porozumienie nie jest w jakikolwiek sposób możliwe. I chociaż na kartach powieści przewijają się poszczególne wątki z życiorysu Johna, to nie są one w żaden sposób wiążące, bowiem mają na celu jedynie pokazanie, jak kruche i nietrwałe są ludzkie słowa wobec czynów w sytuacji prawdziwego zagrożenia. Splatające się ludzkie losy na tle burzliwych wydarzeń pozwala spojrzeć na szerszą perspektywę walczącego o niepodległość kraju, a także ukazuje próby skrywania własnej, niechlubnej przeszłości komunistycznej.
Minusem lektury jest wstęp Francine Prose, który niejako narzuca czytelnikowi sposób interpretacji samego dzieła. Jest zbędny, powieść doskonale podsumowuje cytat otwierający utwór wraz z krótkim słowem samego autora: „I ci, którzy sobie wzięli opiekunów poza Bogiem, są podobni do pająka, który przygotował sobie dom. A przecież dom pająka jest najnędzniejszy z domów. Gdyby oni byli wiedzieli!” Koran 29:41. Te krótkie słowa doskonale oddają istotę całej powieści.
Bowles doskonale potrafił uchwycić moment tworzenia się islamskiego, niezwykle ortodoksyjnego i niebezpiecznego państwa, które w swojej skrajnej postaci niszczy wszelaką kulturę i cywilizację, zarówno łacińską, jak i muzułmańską. Żyją pragnieniem zgładzenia „Nazarejczyków” (chrześcijan), którzy zawsze byli, są i będą im obcy bez względu na to, jak wiele wysiłku i trudu włożą w to, by tolerować się nawzajem i szanować granice własnej inności. I chociaż Dom pająka powstał dokładnie 50 lat temu, to chyba nigdy wcześniej, tak jak dziś, nie był aktualny w swej przestrodze. To traktat o inności prowadzącej nieuchronnie do zagłady, który można przyrównać do Szatańskich wersetów Rushdiego. Gorąco polecam!
Pattyczak
Tytuł: Dom pająka
Autor: Paul Bowles
Tytuł oryginalny: The Spider’s House 1955
Tłumaczenie: Krzysztof Cieślik, Grzegorz Krzymianowski
Wydawnictwo: Świat Książki
Data i miejsce wydania: 18.02.2015,Warszawa
Oprawa: miękka z obwolutą
Wydanie: I
Liczba stron: 525
ISBN: 978-83-7943-500-5
Recenzja ukazała się pierwotnie na portalu Gildia Literatury.