Charley Davidson to żwawa, dwudziestokilkuletnia dziewczyna, która ma problemy ze wstaniem przed dziewiątą rano (nocami we śnie przeżywa intensywne orgazmy, które dosłownie ścinają ją z nóg), za dnia wskazuje duszom zmarłych dalszą drogę po śmierci, a w wolnych chwilach pomaga rozwiązywać zagadki kryminalne. Tak, Charley jest Kostuchą i całkiem nieźle sprawdza się w tej roli.
Fabuła powieści obraca się głównie wokół perypetii Śmierci i kryminalnych zagadek, które lubi od czasu do czasu rozwiązywać. Bohaterka ma nieco ułatwioną sprawę, bo z jednej strony wystarczy, że porozmawia z duszą zmarłego i od razu dowie się, kto, jak i dlaczego zamordował. Ale to także powód, dla którego chętniej przyjmuje zlecenia detektywistyczne (śledzenie, wyszukiwanie nieznanych sprawców i tym podobne sprawy), niż współpracuje z lokalną policją. W pierwszym tomie trafia jej się przypadek trójki prawników, którzy nie wiedzą, kto ich zabił. Charley postanawia wziąć sprawę w swoje ręce, a przy okazji starając się dowiedzieć, kim jest tajemniczy mężczyzna, który nawiedza ją w snach i wywołuje namiętne spazmy w środku nocy.
Darynda Jones wzięła na swój warsztat utarty wyeksploatowany wręcz śmierci i postaci Kostuchy, wywracając wszystko do góry nogami: zamiast przerażającej, ubranej w czerń zjawy czytelnik ma do czynienia z rezolutną, młodą dziewczyną, która bardziej przypomina dobrą kumpelę z sąsiedztwa. Chociaż Charley ma ponad dwadzieścia lat, to jej zachowanie można śmiało przypisać bardziej ogarniętej nastolatce: lubi pyskować, nosić koszulki z dziwnymi cytatami, a swoją pracę traktuje bardzo lekko, żartując sobie z przerażonych dusz i zwodząc je na manowce. I chociaż postać Kostuchy jest znacznie przerysowana, podobnie jak tajemniczy Reyes Farrow (męski, odważny, rozbudzający zmysły i doprowadzający kobiety do omdlenia, przy tym o bardzo wątpliwym pochodzeniu), to nie sposób jej nie polubić. To bardzo sympatyczna protagonistka, która często robi rzeczy, zanim przemyśli ich konsekwencje.
Pierwszy grób po prawej to zaledwie pierwsza część z obecnie 10-tomowej serii powieści o przygodach Charley Davidson. Podejrzewam, że każdy tom można czytać jako pojedynczą historię, bowiem konkretna sprawa kryminalna zostaje rozwiązana wraz z końcem książki.
W stylistyce Jones dominuje potoczny, miejscami wręcz prymitywny język: bezpośredniość opisów związanych ze rozwiązywaniem zagadek morderstw kompletnie nie przystaje wobec partii poświęconych wątkowi seksualno-romansowemu (autorka nie szczędzi dosłowności w przedstawianiu niektórych scen, jakby wzorowała się na paranormal romance typu Rozkosz nieujarzmiona, gdzie opisy aktów seksualnych graniczą z literacką pornografią). Zdecydowanie zabrakło rozwinięcia świata przedstawionego, a urban fantasy, bo właśnie w tego typu rzeczywistości rozgrywa się fabuła, daje przecież naprawdę szerokie pole do popisu.
Pierwszy grób po prawej to debiut Daryndy Jones: miejscami szwankuje stosunkowo słaby wątek kryminalny (łatwo się domyślić, kto stoi za zbrodnią i jakie motywy kierowały mordercą) i jakby wymuszony, na siłę wprowadzany wszechobecny sarkazm, jednak mimo tego książkę czyta się naprawdę szybko, a to z racji dynamicznej i często zmiennej akcji. Generalnie to nie jest jakaś zachwycająca pozycja: ot, książka dostarczająca lekkiej rozrywki, idealna podczas jazdy autobusem lub czekania w kolejce do lekarza. Podejrzewam, że przypadnie do gustu nastolatkom, lecz starsi czytelnicy będą mieli z nią sporo problemów.
Pattyczak
Tytuł: Pierwszy grób po prawej
Autor: Darynda Jones
Tytuł oryginalny: First Grave on The Right
Seria: Charley Davidson, tom I
Tłumaczenie: Anna Pochłódka-Wątorek
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data i miejsce wydania: 2015, Słupsk
Oprawa: miękka
Wydanie: II
Liczba stron: 372
ISBN: 978-83-61386-68-1
Recenzja pierwotnie ukazała się na stronie Gildii.