Hades (Alexandra Adornetto) – recenzja
Fantasy / 2 maja 2015

Hades to drugi tom trylogii Halo osiemnastoletniej australijskiej pisarki, Alexandry Adornetto.  O ile Blask – tom otwierający cykl – był wyważony, jeśli chodzi o opisy adaptacji do ziemskiego życia aniołów w Venus Cove oraz rozkwit miłości między Bethany i Xaviera, to Hades stanowczo ustępuje tego typu zabiegom. Książka mówi nie tylko o przeszkodach na drodze do szczęścia naszych bohaterów, lecz, przede wszystkim, opisuje funkcjonowanie najbardziej przerażającego miejsca we wszechświecie – tytułowego Hadesu, krainy umarłych. Opowieść, jaką snuje Beth, rozpoczyna się, jak każda typowa historia znana z amerykańskich filmów dla młodzieży – grupa dziewczyn z przebojową szkolną gwiazdką, Molly, na czele, szykuje się do imprezy z okazji rozpoczęcia ostatniego roku szkoły i jednocześnie zbliżającego się Święta Zmarłych. Pojawia się pomysł, aby w trakcie halloweenowego ogniska, w opuszczonym domku, który znajduje się nieopodal, zabawić się w wywoływanie duchów. W wyniku niefortunnego ułożenia gwiazd i ingerencji demonów z pozoru niewinna zabawa zamienia się w gehennę dla młodej anielicy i jej najbliższych – Xavier zostaje ranny, zaś sama Beth porwana przez księcia ciemności, Jake’a, prosto do samego piekła (Jack ubrany w skórę uprowadza anioła na czarnym motorze w środku nocy ku bramom Hadesu – ach, zabrakło mi tylko w tle słynnej piosenki AC/DC Highway…

Blask (Alexandra Adornetto) – recenzja
Fantasy / 1 maja 2015

Akcja powieści rozgrywa się w amerykańskim miasteczku Venus Cove. Na Ziemię zostają zesłane trzy anioły – archanioł Gabriel, uzdrowicielka Ivy i młodziutka, 17-letnia anielica Bethany.  Ich cel jest jasno określony – nie wyróżniać się wśród ludzi i po cichu, niezauważalnie szerzyć ideę braterskiej miłości i dobra. Skrzydlaci słudzy przybierają nazwisko Church, swe cieniutkie, prawie papierowe skrzydła chowają pod ubraniami i wyruszają, by jako rodzeństwo wtopić się w senne miejskie społeczeństwo. Gabriel i Bethany trafiają do pobliskiej szkoły, zaś Ivy zaczyna udzielać się w organizacjach charytatywnych. Wszystko idzie zgodnie z planem do czasu, aż anielica zakochuje się w szkolnym koledze Xavierze Woodsie, który niedawno w pożarze utracił swoją wielką miłość. Dalszego postępu w fabule można bardzo łatwo się domyślić, rozwija się ona zgodnie ze schematem romansu Józefa Bachórza – po spotkaniu pary kochanków mamy więc do czynienia z przysługą ze strony chłopaka (jako „nauczyciel” pomaga życia odnalezieniu się Bethany w nowym środowisku), następnie pojawia się wyznanie miłości i krótkie, fizyczne rozstanie, spowodowane urazem nogi Xaviera. Kiedy wszystko wydaje się już być na dobrej drodze, to pojawia się atrakcyjny i tajemniczy Jake. Oczywiście, w ciągu dalszego rozwoju akcji, nie obędzie się bez pomocy ze strony najbliższych przyjaciół Bethany, i samych aniołów. Jak…

Czarownice z Wolfensteinu. Wstęga i kamień (Julia Bernard) – recenzja
Fantasy / 29 kwietnia 2015

Uwaga – ostatni akapit zawiera zarys fabularny finalnej części powieści, czytasz go na własną odpowiedzialność! W pierwszym tomie Czarownic z Wolfensteinu Amelka odkrywała swoje korzenie prawdziwej, polskiej czarownicy. Buntowała się przeciwko matce, zakochiwała, popełniała błędy i nieustannie walczyła z całym światem, a tak naprawdę z własnym charakterem. Tym razem dziewczyna będzie musiała stawić czoła prawdziwym problemom. Kiedy słowiański bóg Perun zabija jej najbliższych i całkowicie niszczy rodzinną siedzibę w Wolfensteinie, Amelka zostaje zmuszona do zamieszkania we Włoszech, gdzie spędzała zimowe ferie ze swoją matką. Jednak nie jest jej dane wieść spokojny żywot: dziewczynę każdej nocy nawiedza sen, w jakim spotyka swoich bliskich i dostaje prezenty od nieznajomych. Nie potrafi prawidłowo go zinterpretować, co przypomina jej sytuację jej mamy Małgorzaty, którą swego czasu również dręczył jeden koszmar. Na dodatek dziewczynę odwiedza Diego, przypominając, iż ta ma nadal niespłacony dług u Trumwiratu, czyli panteonu słowiańskich bóstw. Starając się zapomnieć o problemach, bohaterka rzuca się w wir barowych potańcówek i całonocnego imprezowania. Życie nastoletniej czarownicy w jednej chwili zmienia się w koszmar. O ile we wcześniejszej powieści zachowanie Amelki można było traktować jako przykład nastoletniego buntu wobec zastanej rzeczywistości (jaki przejawiał się chociażby w postaci narkotyzowania się magią pochodzącą z rodowych pereł), to…

Śmiercionośne fale (Carrie Ryan)
Fantasy / 26 kwietnia 2015

Powiem szczerze – rzadko kiedy zdarza mi się czytać książkę z tak emocjonującym zakończeniem, jak Las Zębów i Rąk. Kiedy główna bohaterka, Mary, znalazła się na plaży i spotkała samotnego mężczyznę, moje serce zabiło mocniej. W głowie kłębiło się milion pytań: kim jest ten człowiek? Jakim cudem przetrwał w świecie pełnym zombie? Co stało się z jego najbliższymi przyjaciółmi? Zawieszenie akcji, niczym w filmie Resident Evil, tylko podsyciło pragnienie sięgnięcia po drugi tom trylogii. Na pierwszych stronach opisane jest  z pozoru niewinne wydarzenie, jakim jest wyjście grupki dzieciaków za granicę miasta Vista i udanie się do opuszczonego wesołego miasteczka. Najważniejszą osobą w paczce wydaje się Gabrielle. Dziewczyna, wraz ze swoją matką, mieszka w latarni. Czuje się tam bezpieczna, bowiem od Mudo, a raczej Nieuświęconych, jak nazywa ich Mary, oddzielają ją szeroki ocean i potężne mury obronne po drugiej strony miasteczka. Dziewczyna wiedzie raczej szczęśliwe życie – chodzi do szkoły, spotyka się ze swoimi przyjaciółmi i podkochuje w przystojnym Catcherze, bracie swojej najlepszej przyjaciółki, Ciry. Pewnego dnia grupa nastolatków postanawia odwiedzić ruiny opuszczonego wesołego miasteczka, które znajduje się za granicami Visty. Moment, w którym Gabrielle stawia stopę na nieznanej ziemi, na zawsze zmieni życie dziewczyny i jej matki, Mary. Trudno jest…

Faraon wampirów (Bolesław Prus, Konrad T. Lewandowski)
Fantasy / 16 kwietnia 2015

Ciężko jest być porównywanym do najwybitniejszych polskich pisarzy. Za jeszcze trudniejsze uchodzi branie ich tekstów na warsztat i przerabianie na nową powieść. Przed autorem piętrzą się liczne niewiadome (np. obawa o zgodność z intencją oryginału, zachowanie odpowiedniej stylistyki itd.) i przede wszystkim niepewność ostatecznego wyniku pracy.  Takiego wyzwania podjął się Konrad Lewandowski, w efekcie czego czytelnik otrzymuje remake jednej z, moim zdaniem, najlepszych książek XIX wieku. Faraon wampirów, bo tak zatytułowana jest książka, to osobiste, największe zaskoczenie tej jesieni. Pytanie brzmi: czy pozytywne? Kiedyś treść oryginału znał każdy licealista, dziś, niestety, jest to wiedza dość elitarna, dlatego pokrótce zarysuję wątek fabularny. Akcja dzieje się w Egipcie za czasów upadku dwudziestej dynastii faraonów. Krajem rządzi Ramzes XII, który jest całkowicie uzależniony od władzy kapłanów. Panuje kryzys, ludy zamieszkujące państwo zaczynają się buntować. Faraon wysyła swego syna, Ramzesa XIII, by ten udał się w podróż i odkrył źródło niezadowolenia społeczeństwa oraz przyczyny tak wielkiego zadłużenia u innych nacji. Kiedy młodzieniec po śmierci ojca wstępuje na tron, postanawia wyzwolić się spod rządów kapłanów i samodzielnie wprowadzić wielkie reformy. Na tle tego zawiłego starcia rozgrywa się jeszcze jeden wątek – spraw sercowych młodego mężczyzny. Resztę informacji na temat fabuły, charakterów głównych bohaterów i zakończenia…

Greccy bogowie według Percy’ego Jacksona (Rick Riordan) – recenzja
Fantasy , Proza dziecięca / 3 kwietnia 2015

Jak skutecznie przekonać młodego czytelnika do tego, by sięgnął po dość ciężką lekturę, jaką jest mitologia Greków? To proste, należy stworzyć serię, której bohaterami będą herosi, czyli dzieci ludzi i nieśmiertelnych, jej fabułę osadzić w czasach nam współczesnych, do tego wrzucić sporą dawkę akcji i humoru. Oczywiście nie można zapomnieć o tym, by postaci okazały się ciekawie nakreślone, a pióro autora potrafiło kreślić logiczne i spójne zdania. Rick Riordan postanowił zabrać młodych czytelników do świata pełnego mitycznych postaci i przedmiotów, przy okazji serwując im naukę o starożytności w pigułce. Jak można się domyślać, z lekkim przymrużeniem oka, w końcu stworzył całkiem nowe historie. Tak oto otrzymaliśmy serię o przygodach młodego herosa, Percy’ego Jacksona. O ile książki tylko napomykają o wspomnianych wyżej mitycznych postaciach i przedmiotach, o tyle nowa pozycja ze świata wyczynów syna Posejdona poświęca im o wiele więcej miejsca. Dokładniej, jest wyłącznie o nich. Greccy bogowie według Percy’ego Jacksona, jak już sam tytuł wskazuje, to pozycja, w której młody heros postanawia – oczywiście w sposób możliwie najbardziej obiektywny, nie kierując się żadnymi animozjami ani sympatiami – przybliżyć czytelnikom sylwetki najważniejszych greckich bóstw. Kogo to nie znajdziemy na kartach książki – mamy boga bogów, Zeusa, w całej swej okazałości, obok…

Most marzeń (Anne Bishop) – recenzja
Fantasy / 18 marca 2015

Duchowość – to słowo zdecydowanie kojarzy się z twórczością amerykańskiej pisarki Anne Bishop. Każda jej powieść, czy to z serii Czarne Kamienie, Efemera czy Inni, zawiera w sobie przesłanie. Wbrew pozorom, dzieła tej autorki nie są nic nieznaczącymi czytadłami, wszystkie stanowią bowiem pewnego rodzaju drogowskaz, wskazujący kierunek życia. Każda strona wprost ocieka naukami, jakie chce przekazać swoim odbiorcom Bishop. I właśnie to urzeka najbardziej, chęć naprowadzenia czytelnika na przysłowiowe światełko w tunelu. Nie inaczej jest w przypadku Mostu marzeń, trzeciego tomu należącego do cyklu Efemera. Belladonna stoczyła bój ze Zjadaczem Świata, odrzuciła Światło i otworzyła się na Mrok – tylko tak mogła bowiem uwięzić wroga. Porzuciła rodzinę i przyjaciół, by ocalić krajobrazy. Po wielu trudach Michael i Sebastian sprowadzają ją jednak z powrotem, lecz Belladonna nie jest już taka sama jak kiedyś. Jej Światło przybladło, co wywołuje w Lee pewnego rodzaju frustrację . Więzy łączące rodzeństwo nie są już tak silne jak dawniej, mostowy boi się swojej siostry. Kiedy jednak wpada w pułapkę, nie waha się użyć potężnej mocy, by ją ratować. Odwagę przypłaca przeniesieniem się do zupełnie obcego miejsca, Azylu, oraz utratą wzroku. Czy Lee znalazł się w tym dziwnym miejscu przez przypadek? Czy Efemera specjalnie wysłała go do Azylu,…

Głos (Anne Bishop) – recenzja
Fantasy / 15 marca 2015

Anne Bishop zasłynęła książkami należącymi do serii Czarne Kamienie, gdzie wykreowała ciekawy i spójny świat, pełen nieoczekiwanych zwrotów akcji, silnych charakterów i magii. Dziewięć tomów podbiło serca wielu czytelników na całym świecie, jednak każdy cykl ma swój początek i koniec. Nadszedł dzień, kiedy miłośnicy przygód Daemona i jego bliskich musieli pożegnać się ze swoimi ulubieńcami. Anne Bishop nie pozostawiła jednak fanów samym sobie, stworzyła kolejny cykl, do którego wprowadzeniem jest nowela zatytułowana Głos. Niedaleko miasta Wizja leży mała wieś, której mieszkańcy znaleźli sposób na pozbywanie się swoich nieszczęść – kiedy tylko poczują się źle, pieką tak zwane smutkowe ciasteczka i zanoszą je do domu Głosu. Tam osoba piastująca tę funkcję zjada wypiek, a właściciel „smakołyku” (wbrew pozorom ciasteczka są gorzkie, a nie słodkie) pozbywa się wszelkich obaw. Z pozoru idealne rozwiązanie na szczęśliwe życie okazuje się farsą, o czym przekonuje się Nalah – główna bohaterka noweli Anne Bishop. Głos to nowela przepełniona symbolizmem. Wspomniane wyżej smutkowe ciasteczka to naczynia bólu i żalu. Gromadzą negatywne emocje, ale są również ich synonimem, w świecie stworzonym przez Bishop służą jako swego rodzaju katharsis, osoba je robiąca wkłada w wypiek wszelkie smutki, dlatego ciastko okazuje się gorzkie. Nie tylko łakocie służą oczyszczeniu – również…

Sebastian (Anne Bishop) – recenzja
Fantasy / 11 marca 2015

Kiedy już polubi się jakiegoś pisarza, trudno przejść obojętnie obok kolejnych pozycji jego autorstwa – zwłaszcza gdy jego debiutanckie dzieła okazały się dobrymi pozycjami. Właśnie tak rzecz się ma w przypadku Anne Bishop. Jej pierwsza saga, Czarne Kamienie, to naprawdę ciekawy i dopracowany cykl, któremu nie da się wiele zarzucić. Oczywiście wszystko zależy również od preferencji czytelnika, jednak w większości przypadków po książki z danego gatunku sięgają raczej jego miłośnicy. Debiut literacki Bishop zdobył popularność, co zachęciło autorkę do stworzenia kolejnego świata. Tak powstała Efemera. Według podań i legend – Efemera została kiedyś zaatakowana przez groźną siłę zwaną Zjadaczem Świata. W celu uchronienia się przed zagładą krajobrazczynie podzieliły krainę na mniejsze światy, które zostały ze sobą połączone magicznymi mostami. Od tego momentu w Efemerze panował błogi spokój, dopóki nie pojawiła się Belladonna – krajobrazczyni o niezwykłych mocach. Zarówno Czarownicy, jak i inne krajobrazczynie boją się sił dziewczyny. Jednak to nie Glorianna powinna budzić ich strach, bowiem istota z podań zostaje uwolniona i znowu zagraża Efemerze. Czy i tym razem Światło pokona Mrok? Sebastian, pierwsza część trylogii pod tytułem Efemera, to książka, która zabiera czytelnika w niezapomnianą podróż. Jednak nie chodzi tutaj o wędrówkę po cudownym świecie czy towarzyszenie bohaterom w ich bojach,…

Chłopcy 3. Zguba (Jakub Ćwiek) – recenzja
Fantasy / 27 lutego 2015

Finał Chłopców 2 był dość pesymistyczny i trzecia odsłona książki traktującej o dorosłych chłopcach z Nibylandii oraz zadziornego Dzwoneczka została napisana w podobnym tonie. Znacznie mniej jest tu docinków, gagów i humorystycznych odniesień do świata popkultury. Ich miejsce zajęła smutna walka z szarą rzeczywistością, bowiem okazuje się, iż cały dotychczasowy świat był wykreowany w głowie Melanii, która uważała się za wróżkę-matkę opiekującą się bandą niesfornych mężczyzn, którzy nie chcieli dorosnąć. Wakacje w Hiszpanii skończyły się niezbyt szczęśliwie. Owszem, Dzwoneczek naładowała baterie, aby powrócić do kraju i walczyć o swój Lunapark, jednakże w drodze powrotnej przydarza jej się wypadek. Dziewczyna zapada w śpiączkę na kilka miesięcy a kiedy się z niej wreszcie wybudza, okazuje się, iż całe dotychczasowe życie było jednym wielkim kłamstwem, wytworem wyobraźni, który psychiatra chce jak najszybciej usunąć z jej świadomości. Wkrótce mu się to udaje, bowiem Dzwoneczek stwierdza, iż nigdy nie była żadną wróżką, tylko Melanią. Co się stało z naszą bohaterką? Co wspólnego ma z całą sytuacją Piotruś (nareszcie pojawia się w książce!) oraz jego demoniczny Cień? Gdzie podziali się chłopcy? I dlaczego nigdzie nie można odnaleźć Lunaparku? Sprawa z Chłopcami 3. Zgubą jest prosta: cykl się albo lubi, albo nienawidzi. Trudno znaleźć osobę, która po…