Akademia wampirów (Richelle Mead) – recenzja
Fantasy / 15 listopada 2014

Wampiry – majestatyczne dzieci nocy – od wielu lat pojawiają się na kartach książek czy ekranach telewizorów. Moda na wykorzystywanie ich wizerunku nie przemija, co i rusz jakiś pisarz pragnie ukazać czytelnikom swoją wizję krwiopijców, którym niestraszne światło dnia, czosnek czy krzyż. Jedni próbują uczłowieczyć wampiry, wysyłając je do szkoły, inni wynaturzają ich prawdziwą naturę, tworząc świecące w słońcu potworki, kolejni wolą jednak nie odchodzić od pierwotnego wizerunku potwora. Ostatnimi czasy krwiopijcy bardzo często pojawiają się w książkach skierowanych do nastoletnich czytelników – Pamiętniki wampirów, Błękitnokrwiści czy Wampiry z Morganville to tylko niektóre z tytułów dzieł, gdzie dzieci nocy odgrywają znaczącą rolę. Do tej grupy zalicza się również pierwszy tom serii Richelle Mead – Akademia wampirów. Lissa i Rose postanowiły opuścić mury Świętego Władimira. Udało im się uciec i od tego czasu żyją wśród ludzi. Zdołały się wtopić w otoczenie śmiertelników, niestety w końcu odnajdują ich wysłannicy szkoły wampirów i z powrotem zabierają dziewczyny do Świętego Władimira. Miejsca, które ma zły wpływ na Lissę. Po powrocie do szkoły dziewczyna zaczyna się zmieniać, a Rose nie wie, co za tym stoi. Do tego ktoś prześladuje Lissę, podsyłając jej prezenty w postaci martwych zwierząt. Czy Rose odkryje, kto za tym stoi? Muszę…

0
8.7/10
Złota skóra (Carla Montero) – recenzja

Po dobrej Wiedeńskiej grze poświęconej szpiegowskim intrygom XIX-wiecznego Paryża oraz poszukiwaniom przez oficera SS słynnego obrazu XV-wiecznego Włocha w zaskakującej Szmaragdowej tablicy, Carla Montero zabiera czytelnika w świat dekadenckiego Wiednia. Trzecia powieść autorki zaskakuje pod wieloma względami: rozwiązań fabularnych, śmiałych opisów i przede wszystkim coraz bardziej precyzyjnym wykorzystaniem materiałów historycznych do odtworzenia europejskiego życia społeczno-kulturalnego początku XX wieku. Akcja Złotej skóry rozgrywa się w zepsutym, dekadenckim świecie wiedeńskiej bohemy artystycznej, którą wstrząsają serie brutalnych mordów. Silne i zdecydowane kobiety o męskich cechach charakteru i zniewieściali mężczyźni obracający się wśród pięknych modelek o wątpliwej reputacji moralnej i towarzyskiej – to właśnie w tym środowisku mają miejsce największe odstępstwa w zachowaniu ówczesnych elit. Historia rozpoczyna się powrotem Hugona von Ebenthala z Ameryki do ojczyzny, którą ponownie wstrząsają serie bestialskich morderstw na młodych modelkach. Pierwsze podejrzenie pada na Wiedeńczyka, który już wcześniej był głównym oskarżonym w podobnej sprawie (i co stało się głównym powodem emigracji do Nowego Świata). Książę Ebenthal jest chorym człowiekiem z pragnieniem ukojenia swoich strachów i frustracji. To częsty bywalec domów publicznych, miłośnik mocnych trunków i zagorzały morfinista. Śledztwo w sprawie przejmuje Karl Sehlackman, policjant zajmujący się tego typu sprawami i jednocześnie bliski przyjaciel Hugona. Z drugiej strony mamy do…

Biała Maria (Hanna Krall) – recenzja
Powieść obyczajowa / 13 listopada 2014

 „Więc będąc oddany, bo walczyło się o dzisiejszą Polskę, przekonany byłem, że obowiązek spełniam.” [ Biała Maria – Hanna Krall] Biała Maria to od dawna oczekiwana, ostatnia książka wybitnej polskiej reportażystki, Hanny Krall. Jest to równocześnie najbardziej intymne dzieło autorki, zawierające osobiste refleksje dotyczące wczesnego dzieciństwa połączonego z problematyką trudnych stosunków polsko-żydowskich w czasie wojny, a także wiele lat po jej zakończeniu. Książka skomponowana jest z trzech, ściśle ze sobą powiązanych, części: Ósme przykazanie, Podwójne życie porucznika W oraz z Domu opieki. Każde z tych opowiadań składa się niejako z fragmentów wielkiej mozaiki, którą czytelnik musi  sam złożyć w całość, by móc rozkoszować się jej pięknem i jednocześnie odczuć wielkie cierpienie, ukryte za prostymi, bardzo często lakonicznie opisanymi, wydarzeniami. Całość łączy cud przetrwania żydowskiej dziewczynki pośród ludzkiego strachu i odwagi, lęku i honoru, wiary w ludzi i irracjonalnych uprzedzeń. Główna bohaterka – mała, „czarniutka” dziewczynka o pięknych oczach, lubiąca się chować w wielkiej, drewnianej szafie po latach wyjdzie, by dać świadectwo prawdzie o własnych doświadczeniach miłości i jednoczesnego braku pełnego zaufania ze strony spotykanych ludzi. Biała Maria ma również wiele znaczeń, trzy z ich są opisane w książce, kolejne interpretacje należą już wyłącznie do kompetencji czytelnika. Biała Maria to przede…

Próby ognia (James Dashner) – recenzja

Trzeba uczciwie przyznać, iż zakończenie pierwszego tomu trylogii Więzień labiryntu było prawdziwym zaskoczeniem, nawet dla mnie (jako, żed uważam się za wyjadacza gatunku powieści survivalowych). Okazało się, iż tytułowy labirynt to złożony i zakodowany system znaków, który został stworzony przez Thomasa i Teresę na zlecenie DRESZCZA. Dwudziestu osobom, z Minho na czele, udało się wydostać z tej pułapki, jednak nastolatków przechwyciła tajemnicza grupa, oferująca im schronienie i żywność (objaśniając również sporą część trudnych sytuacji, przez jakie musieli przebrnąć). Chłopcy nie są jedynymi ocalałymi, ponieważ równolegle do nich funkcjonowała na takich samych zasadach grupa dziewcząt, które również opuściły podobny labirynt. Teraz wszyscy muszą stawić czoła kolejnym wyzwaniom, mającym zaważyć na dalszych losach nastolatków, bowiem stawką jest ich własne życie. Jakim cudem po raz kolejny zmusili bohaterów do toczenia krwawych bojów? Odpowiedź jest prosta – wszyscy zostali zarażeni niosącą śmierć Pożogą, na którą lekarstwo znajduje się w miejscu zwanym przystanią, położonej daleko na północy, czternaście dni drogi przez palącą pustynię. Aby nie było zbyt prosto, to na jej terenie roi się od śmiercionośnych mechanicznych potworów, wszechobecnych, powodujących olbrzymi ból i poparzenia promieni słonecznych, a także ogromnych burz z piorunami. Za mało? Dołóżmy do tego wyklęte miasto, w którym mieszkają ludzie dotknięci chorobą, chcący…

Snowpiercer: Arka przyszłości (DVD) – recenzja
Akcja , Fantastyka / 7 listopada 2014

Człowiek to jedyne zwierze, które się rumieni. I jedyne, które ma za co – Mark Twain Filmów poruszających temat zagłady rodzaju ludzkiego powstało wiele. Zarówno tych pokazujących próby przetrwania niespodziewanych katastrof żywiołowych (Pojutrze, 2012), walkę z istotami pragnącymi eksterminować homo sapiens (Wojna światów, Inwazja: Bitwa o Los Angeles), jak i roztaczających przed widzem wizję świata po zagładzie (Księga ocalenia, Jestem legendą). Każde z wspomnianych dzieł dotyka jednej z największych bolączek ludzkości – strachu przed śmiercią. I nie liczy się element, który wpłynie na wyginięcie czy zdziesiątkowaniehomo sapiens, tylko sam fakt zetknięcia się z ostatecznością. Najnowsze dzieło Joon-ho Bonga pod tytułem Snowpiercer ukazuje obraz garstki ludzi, która przetrwała masową zagładę. W 2014 roku dochodzi do nieudanego eksperymentu – coś, co miało wpłynąć na polepszenie warunków życia na Ziemi, zniwelować globalne ocieplenie za pomocą rozpylenia w atmosferze specyfiku zwanego CW7, powoduje, iż następuje nowa Epoka Lodowcowa. Niedobitki ludzi przetrwały w pociągu zbudowanym przez niejakiego Wilforda. Jednak życie w ciągle poruszającej się metalowej puszce to nie bajka, niektórzy mieszkańcy mają dość i postanawiają wydostać się spod jarzma twórcy maszyny. Snowpiercer to jedna z najlepszych produkcji pokazujących ludzką naturę. W ekstremalnych warunkach człowiek zamienia się w zwierzę pragnące przetrwać za wszelką cenę. Środki, dzięki…

Dracula Historia nieznana (2014) – recenzja filmu
Horror / 6 listopada 2014

Pomyślałby kto, że temat wampirów to zagadnienie, które powoli odchodzi do lamusa, że nic więcej nie można powiedzieć o krwiopijcach, a żaden film czy książka nie zaskoczą nas niczym nowym. Nic bardziej mylnego. Odgrzewanie starego kotleta nadal w modzie, o czym może świadczyć produkcja Gary’ego Shore’a pod tytułem Dracula Historia nieznana. Jak wiadomo, powstało wiele filmów opowiadających o wampirach, niektóre lepsze, jak choćbyDracula Francisa Forda Coppoli, inne… cóż, określenie„niestrawne” nie oddaje zła czającego się w każdej klatce produkcji (chodzi oczywiście o serię Zmierzch). Do jakiej kategorii zalicza się twór Gary’ego Shore’a? Plasuje się gdzieś pomiędzy dziełem a kiczem. Vlad staje przed trudnym wyborem – albo odda swoich młodych poddanych do armii Mehmeda, albo będzie musiał walczyć w obronie swojego królestwa. Bohater nie chce popełnić błędu swojego ojca, dlatego próbuje negocjować warunki z Mehmedem. Niestety, ten nie chce zmienić swoich wymagań, dodatkowo pragnie, by pod jego opiekę został również oddany syn Vlada. To przepełnia czarę goryczy, przez co protagonista postanawia nie poddać się żądaniom Mehmeda. Wie, że będzie musiał stawić czoła potężnej armii. Vlad aby uratować swój lud i bliskich, podejmuje decyzję, która zaważy na reszcie jego życia. Dracula Historia nieznana to film przypominający trochę jajko niespodziankę – nie wiesz, czego…

Krótki szczęśliwy żywot brązowego oksforda (P.K. Dick) – recenzja
Science-fiction / 6 listopada 2014

Dick nieustannie zadziwia i chyba już nigdy nie przestanie. Lektura Krótkiego szczęśliwego żywotu brązowego oksforda zaskoczyła mnie na wielu poziomach. Bardzo ciężko jest znaleźć zbiór opowiadań, które trzymają równy, wysoki poziom merytoryczny, a także zdumiewają pod względem pomysłowości i innowacyjności. Występujące w antologii motywy, znane w szeroko pojętej popkulturze nie dziwią, jednakże jeśli wziąć pod uwagę czas powstawania poszczególnych tekstów (wszystkie teksty pochodzą z lat1951-1952), są one wręcz rewolucyjne. To pierwsze kroki mistrza gatunku, flirt z szeroko pojętą fantastyką, widać pierwsze potknięcia oraz niewielkie sukcesy. Philip K. Dick często przekraczał granice zdrowego rozsądku, niemniej w przypadku Krótkiego szczęśliwego żywota… można mówić o balansowaniu na cienkiej linii między geniuszem a szaleństwem. Rebisowskie wydanie dzieł Dicka jest propozycją dla miłośników klasycznego science-fiction. Zawiera aż dwadzieścia pięć różnorodnych tytułów, z których część to zaledwie nakreślone pomysły o ogromnym potencjale. Warto podkreślić, iż teksty te zawierają tematy charakterystyczne dla pierwszych dzieł tego gatunku: fascynację podróżami międzygwiezdnymi i dalekosiężnymi planami kolonizacji kolejnych planet, rozwojem technologii i jej wpływie na kondycję duchową człowieka, a także, abstrakcyjne wręcz, idee podróży w czasie oraz związanej z nią powolną utratą zdrowego rozsądku. Jedno z opowiadań, Sonda przyszłości, niesie ostrzeżenie przed zbytnią ingerencją w przyszłość, bowiem nawet najmniejsza zmiana obecnej…

Diabelska plansza Ouija (2014) – recenzja filmu
Horror / 31 października 2014

Zapewne większość z Was wie, jak wygląda tablica do wywoływania duchów, zwana też planszą Ouija. To drewniana płyta, na której znajdują się litery alfabetu, cyfry, a także słowa ” TAK”, „NIE” oraz „ŻEGNAJ”; oczywiście, w zależności od wersji, są one napisane w różnych językach. Plansza ta ma służyć komunikacji ze zmarłymi. Istnieją osoby, które wierzą w jej magiczną moc, swego czasu była nieodzownym elementem seansów spirytystycznych. Inni traktują ją jako niegroźną zabawkę. Stiles White, scenarzysta takich horrorów, jak Kronika opętania czyBoogeyman, postanowił wykorzystać tablicę w swoim nowym filmie grozy – Diabelskiej planszy Ouija. Debbie Galardi popełnia samobójstwo – przynajmniej tak twierdzi większość osób. Jednak jej najbliżsi znajomi nie wierzą, że dziewczyna byłaby zdolna do odebrania sobie życia, zwłaszcza, że nie miała ku temu żadnego powodu. Podczas pożegnania Debbie, Laine, przyjaciółka zmarłej, odnajduje w jej pokoju drewnianą tablicę do wywoływaniu duchów. Bohaterka wraz z grupą znajomych Galardi postanawia porozumieć się z dziewczyną i zapytać ją, co tak naprawdę się wydarzyło. Podczas seansu piątka bohaterów nawiązuje kontakt z duchem. Są przekonani, że to Debbie pragnie z nimi porozmawiać. Prawda okazuje się jednak zupełnie inna. Halloween tuż, tuż, dlatego nie ma nic dziwnego w fakcie, że kina zostają dosłownie opanowane przez wszelkiej maści…

R.I.P.D. Agenci z zaświatów (2013) – recenzja filmu
Fantastyka / 27 października 2014

Połączenie westernu, science fiction i komedii kryminalnej nie gwarantuje komercyjnego sukcesu. Robert Schwentke (Zaklęci w czasie, Plan lotu, Red) zaproponował widzom powtórkę z rozrywki i się przeliczył. Rest In Peace Department jest niczym innym jak połączeniem rozwiązań fabularnych znanych z Facetów w czerni i Uwierz w ducha, dodatkowo okraszonych smaczkami w klimacie dzikiego zachodu. Fabuła filmu jest bardzo prosta: to historia zabitych policjantów i stróżów prawa, po śmierci otrzymują oni drugą szansę, mogąc odpokutować swoje przewinienia w służbie Wydziału ds. Wiecznego Odpoczynku. Dobroduszny i łatwowierny Nick (Ryan Reynolds) trafia pod opiekę Roy’a (Jeff Bridges), lekko zdziwaczałego egocentryka, z którym ciężko mu się dogadać. Policjanci węszą, tropią i ścigają zbuntowane dusze, po śmierci permanentnie unikające rozprawy na Sądzie Ostatecznym i ukrywające się w ludzkich ciałach, grasując po Ziemi i załatwiając swoje własne interesy. Kiedy nad nieco nieudolnymi partnerami pojawia się wizja zagłady świata żywych, jak za sprawą czarodziejskiej różdżki, Nick i Roy znajdują wspólny cel, dzięki czemu z przekomarzających się tajniaków przeobrażają się w prawdziwych funkcjonariuszy i stróżów duchowego porządku. Najnowsze dzieło Schwentke kosztowało ponad 300 milionów dolarów, z czego lwią część pochłonęły efekty specjalne. Tym nie można wiele zarzucić, bowiem w zestawieniu z 3D zwyczajnie cieszą ludzkie oko. Do tych…

Szary diabeł (Graham Masterton) – recenzja
Horror / 24 października 2014

Graham Masterton to pisarz, który lubi popadać w rutynę. Jeżeli ktoś zapozna się z kilkoma jego powieściami, dostrzeże pewien schemat w nich występujący. Czasami modus operandi pisarza zostaje przełamany jakimś nowym motywem czy rozwiązaniem fabularnym, jednak w większości przypadków odbiorca odnajdzie sporą liczbę utartych już szlaków, znanych z innych dzieł brytyjskiego autora. Brutalne, choć co rusz nowe, opisy morderstw, silny psychicznie protagonista (w większości przypadków mężczyzna cieszący się popularnością u płci przeciwnej), który bardzo szybko potrafi uwierzyć w istnieje zjawisk wykraczających poza ludzkie pojmowanie, walka dobra ze złem czy sięganie do wierzeń poszczególnych kultur to tylko kilka przykładów powtarzających się u Mastertona motywów. Czasami schematy budują ciekawą historię, zdarza się jednak, że autor bardziej stawia na ilość i nagromadzenie niesamowitości niż na jakość dzieła. Właśnie takim przypadkiemokazuje się Szary diabeł. W Richmond dochodzi do zbrodni. Bardzo dziwnej, brutalnej i specyficznej zbrodni. Zostaje zamordowana ciężarna kobieta. Policja uznaje, że głównym podejrzanym jest mąż ofiary, pojawia się jednak jedno ważne pytanie – kto okaleczył jej partnera? Rozwikłaniem zagadki ma się zająć detektyw Decker McKenna. Niebawem okazuje się, że to nie mąż ofiary stoi za jej zgonem, tylko niewidoczny człowiek, którego dostrzegła jedynie chora na zespół Downa dziewczynka. Czy policja uwierzy dziecku? Szary…