0
4/10
Macewy codziennego użytku (Łukasz Baksik) – recenzja albumu
Popularno-naukowe , Publicystyka / 6 sierpnia 2015

W języku hebrajskim nie ma jednego, precyzyjnego określenia na miejsce spoczynku zmarłego. Dom grobów, dom wieczności, dom życia lub po prostu cmentarz – bez względu na to, czy Żyd wierzył w nieśmiertelność swojej duszy, czy też sądził, iż jego żywot dobiegł końca, każdy był chowany na gminnym cmentarzu. Bez wielkiej ceremonii, w ciągu doby od stwierdzenia zgonu, ciałem zajmowało się bractwo chewra kadisza, grzebiąc nieboszczyka na nieczystej ziemi. Obowiązkiem rodziny było postawienie macewy upamiętniającej zmarłego – niewielkiego pomnika czy też monumentalnego grobowca. Wichry historii i brak podstawowej wiedzy na temat najważniejszej mniejszości narodowej na terenach Rzeczpospolitej spowodowały, iż małe, kamienne tablice z hebrajskimi literami zyskały nowe życie pełne profanum, całkowicie zatracając swoją pierwotną funkcję. Przed wybuchem II wojny światowej na terenach Polski żyło ponad 3 miliony Żydów. Tak ogromna liczba daje przynajmniej niewielkie wyobrażenie, jak wiele miejsca musiały zajmować żydowskie cmentarze, które w przeciągu kilkunastu lat praktycznie zniknęły z powierzchni ziemi. Album Macewy codziennego użytku stanowi świadectwo dalszych losów macew, które doczekały się nowej odsłony: funkcjonują jako fragmenty murów i ścian, dróg oraz ścieżek, schodów, a nawet narzędzi w gospodarstwie (koła szlifierskie). To tylko kilka z metod zastosowań, z pewnością nie wszystkie. Fotografie, jakie zebrał w swojej pracy Łukasz Baksik,…

0
8.7/10
Armia Izaaka. Walka i opór polskich Żydów (Matthew Brzezinski) – recenzja
Popularno-naukowe , Publicystyka / 4 sierpnia 2015

Po 70 latach od wybuchu powstania w getcie warszawskim nadal istnieje wiele nieodkrytych kart historii, które czekają, by ujrzeć światło dzienne. Niezliczona ilość materiałów, setki opowieści o przetrwaniu, śmierci, głodzie, nadziei i przede wszystkim ludzkich dramatach – to wszystko postarał się przedstawić Brzezinski w swojej książce Armia Izaaka. Walka i opór polskich Żydów. Wyróżnia się ona tym, że opisuje dzieje zwykłych osób, polskich Żydów walczących o byt, i nie jest kolejną publikacją podkreślającą martyrologię narodu żydowskiego, lecz ich bohaterską i wojowniczą postawę pełną pozytywnych i budzących nadzieję przykładów. Fabuła rozpoczyna się wraz z wybuchem wojny i trwa aż do czasu przejęcia przez komunistów władzy nad ziemiami państwa polskiego. Autor przedstawia dzieje żydowskich rodzin w czasie wojennej zawieruchy, ich zuchwałe akcje sabotażowe, szmuglowanie broni, brawurowe ucieczki i heroizm podczas dłużących się godzin w oczekiwaniu na zakończenie konfliktu. Na kartach beletryzowanego reportażu historycznego przewija się mnóstwo postaci, tych bardziej i mniej znanych. Różnią się między sobą wiekiem, zawodem, zainteresowaniami, poglądami politycznymi, lecz łączą je dwie rzeczy – obywatelstwo Rzeczypospolitej i pochodzenie żydowskie. Wśród nich znajdują się działacze syjonistyczni, przedstawiciele Żydowskiej Organizacji Bojowej, Żydowskiego Związku Wojskowego i członkowie Bundu, którzy aktywnie przyczynili się do zorganizowania żydowskiego ruchu oporu w latach 1939-1945: najsłynniejszy Marek…

0
10/10
Bajki Charles’a Perraulta – recenzja
Proza dziecięca / 30 lipca 2015

W okresie rządów francuskiego absolutyzmu na królewskich dworach niezwykłą popularnością cieszyły się bajki dla dorosłych. Brutalne, nasycone erotyką i drastycznymi opisami miały nieść ze sobą nie tylko określone wzorce osobowe, ale także pożądane społecznie zachowania i postawy moralne. Istniały dwie szkoły tworzenia tego typu dzieł: pierwsza z nich nawiązywała do starożytnych wzorców literackich, promując ezopowy schemat bajek (czyli tych, w których mamy bohaterów zwierzęcych; ich głównym przedstawicielem był La Fontaine). Druga z nich, do której należał Charles Perrault, popularyzowała twórczość w języku francuskim, która powinna zastąpić wszechobecną dominację łaciny. To właśnie baśniom zawierającym ludowe motywy zawdzięcza swoją sławę wspomniany Perrault. Początkowo zbiór Histoires ou contes du tempes passe avec moralite. Contes de ma Mere l’Oye był skierowany wyłącznie do dorosłego czytelnika, niemniej z czasem liczne adaptacje i przeróbki łagodzące drastyczną wymowę sprawiły, że bajki zyskały ogromną popularność wśród dzieci. Czerwony Kapturek, Kot w Butach, Kopciuszek oraz Śpiąca Królewna to najbardziej znane tytuły Perraultowych bajek. Jednocześnie mogą one budzić nieco wątpliwości, ponieważ prawie identyczne historie można znaleźć w Baśniach braci Grimm. Należy mieć na uwadze, że autorzy czerpali inspiracje  z europejskich ludowych podań, dlatego różnią się między sobą często jedynie drobnymi szczegółami (jak chociażby wersja baśni o Kopciuszku, gdzie u Perraulta ojciec…

0
6/10
Girl Online (Zoe Sugg) – recenzja
Powieść młodzieżowa / 28 lipca 2015

Penny to nastolatka, która garściami czerpie szczęście ze swego codziennego życia. Na co dzień uczęszcza do niewielkiego liceum w Brighton, gdzie plotkuje ze swoją przyjaciółką Megan i podkochuje się w szkolnym przystojniaku – Ollim, wieczorami zaś anonimowo prowadzi niezwykle popularnego bloga, w którym to opisuje życie dorastającej nastolatki. Penny spotyka się z Ollim na plażowe sesje fotograficzne, rozmawia z nim podczas przerw między kolejnymi lekcjami, oboje biorą też udział w szkolnym przedstawieniu. Wszystko zmienia się, kiedy podczas wyjazdu do USA ze swoimi rodzicami poznaje Noah. Dziewczyna nie ma pojęcia, że ma do czynienia z osobą znaną w artystycznym świecie, podobnie jak i chłopak, który zakochał się w słynnej brytyjskiej blogerce pod pseudonimem Girl Online. Warto wspomnieć kilka słów o samej autorce, bowiem jej osobiste doświadczenie związane z codzienną pracą bardzo wpłynęło na kształt debiutanckiej powieści. Zoe Sugg (alias Zoella) to słynna 25-letnia blogerka z Brighton, która posiada także vloga na Youtubie, odwiedzanego przez ponad milion subskrybentów. Jej wpisy dotyczące ubioru i życia codziennego (ang. lifestyle), które zaczęła publikować w 2009 roku na swojej stronie, zgromadziły setki tysięcy wiernych czytelników, którzy ochoczo wspierali ją w projekcie stworzenia własnej książki. I Zoe się to udało, bowiem w Girl Online wykorzystuje swoje blogerskie doświadczenie,…

0
9.3/10
Przeklęci (Joyce Carol Oates) – recenzja
Fantasy , Powieść historyczna / 26 lipca 2015

Nie będzie przesadą stwierdzenie, iż Joyce Carol Oates napisała dzieło godne Nagrody Nobla. Przeklęci, powieść wydana przez Rebis w ramach serii Salamandra, to utwór godny wszelkiej uwagi, łączący w sobie elementy powieści gotyckiej, rozważań natury psychologicznej, elementy fantastyki oraz, co najważniejsze, dylematy moralne godne największych pisarzy postmodernistycznych. Wszystkie wydarzenia na łamach kart Przeklętych poznajemy z perspektywy historyka M.W. van Dycka III, który starał się ją przedstawić w jak najbardziej rzetelny i naukowy sposób, wykorzystując do tego materiały źródłowe, prywatne listy, pamiętniki i dzienniki, uniwersyteckie książki i kroniki. Niezwykle drobiazgowo opisywane wydarzenia rozgrywają się w latach 1905-1906, ponad 70 lat po ich spisaniu, dlatego też Dyck III szczegółowo opisywał wszelkie realia epoki, obyczajowości i społecznych zachowań w sposób precyzyjny i wyczerpujący temat. To dzięki temu opisanie Klątwy w niewielkim Princeton nabiera tak przerażającego prawdopodobieństwa. Książka kryje w sobie opisy szaleństwa, zbiorowych halucynacji i irracjonalność otaczającego świata, w przeciwieństwie do złagodzonej wizji oświeconej rzeczywistości. O czym traktują Przeklęci? To opis 14-miesiecznych dziejów niewielkiego miasteczka, które dosięgła demoralizująca i niezwykle dotkliwa klątwa. Rozpoczęła się ona pod koniec 1905 roku, kiedy sprzed ołtarza porwana została Annabel Slade, a jej brat Jozjasz wyruszył, by ją odnaleźć. Kolejnym wydarzeniem wzbudzającym niepokój jest zamordowanie przez przedstawicieli Ku…

0
7.7/10
Zasada nieprawdopodobieństwa. Dlaczego codziennie zdarzają się cuda i zbiegi okoliczności (David J. Hand) – recenzja
Popularno-naukowe / 19 lipca 2015

Wedle przysłowia, przypadki chodzą po ludziach, ale czy na pewno? Emerytowany profesor matematyki londyńskiego Imperial College w swojej książce dowodzi, iż w naszym życiu nic nie zdarza się niespodziewanie, a wszystkie zdarzenia można wyjaśnić w sposób ściśle naukowy. Okazuje się, że każde pojedyncze zjawisko, zbieg okoliczności czy niezwykłe wydarzenie można w konkretny sposób przewidzieć przy pomocy jedynie matematycznej statystyki. Chowajcie się zatem wróżki, czarodzieje i cyganki, bowiem David Hand  w prosty i przejrzysty sposób wyjaśnia zasady funkcjonowania waszej profesji. Tak naprawdę Zasada nieprawdopodobieństwa jest zbiorem naukowych dowodów występujących przeciwko tak zwanemu Prawu Borela, wedle którego coś o niskim stopniu prawdopodobieństwa nie ma prawa się zdarzyć. Profesor Hand, jakby na przekór tym twierdzeniom, przywołuje w swojej książce szereg dowodów na to, iż przypadki i wyjątki od reguły powtarzają się nader często. Jak chociażby fakt, iż w pewnym europejskim kraju w ciągu jednego miesiąca maszyna do losowania w lotto wytypowała identyczny ciąg liczb (co skończyło się wielkim skandalem i posądzeniem o nieuczciwość organizatorów) lub przykłady giełdowych oszustów, którzy dokładnie wiedzą kiedy sprzedać lub wykupić dane akcje. W tym miejscu warto podkreślić wyższość zachodniej edukacji nad jej polskimi odpowiednikami. Książka została napisana w roku 2014, przedstawiając przy pomocy terminologii literatury popularnonaukowej odpowiedź na…

Ted 2 (2015) – recenzja filmu
Komedie / 16 lipca 2015

Pierwsza odsłona filmu o zboczonym i palącym zioło niesfornym misiu okazała się prawdziwym zaskoczeniem. Dla producentów – bo Ted zarobiła prawie 550 milionów dolarów; dla kinomaniaków – bo obraz okazał się naprawdę dobrą komedią pełną omyłek, popkulturowych nawiązań, a przede wszystkim mówiącą o głębokiej potrzebie przyjaźni i zrozumienia przez drugiego człowieka. I chociaż pierwsza odsłona o pluszowym misiu była nafaszerowana licznymi aluzjami do erotyki i samego aktu, bohaterowie nie wykazywali żadnych większych ambicji poza tym, by się dobrze najeść, porządnie zjarać i zabawić, to mimo wszystko Ted bawił. W przeciwieństwie do Teda 2. Tym razem zrobiło się bardzo poważnie. John Bennet nie musi się kłócić z ukochaną o to, że dorosły facet mieszka z zabawką, ponieważ Lori odeszła (a dokładniej się z nim rozwiodła – dalsze wytłumaczenia tej sytuacji są wielce niedorzeczne, irracjonalne, jakby była mowa o zupełnie innej bohaterce). Życie Teda też nie należy do najprzyjemniejszych. Jego małżeństwo z Tymi-Lynn przechodzi kryzys (zaledwie po roku od hucznej imprezy!), dlatego w ramach terapii postanawiają sobie zafundować dziecko. Wszystko jednak idzie nie po ich myśli, ponieważ żona pluszowego misia jest niepłodna, zaś Ted nie posiada… sami wiecie czego. Pozostaje więc tylko adopcja. Jak jednak temu podołać, skoro wedle prawa miś nie…

Terminator: Genisys (2015) – recenzja filmu
Akcja , Fantastyka / 15 lipca 2015

Bardzo ciężko jest ocenić produkcję najnowszego Terminatora. Dlaczego? Z jednej strony film czerpie garściami z pierwszej i drugiej odsłony kultowej serii w reżyserii Jamesa Camerona, co zasługuje na pochwałę, zaś z drugiej fatalny dobór aktorów (za wyjątkiem Schwarzeneggera, o czym później) sprawił, iż po seansie nowegoGenisys wychodzi się z sali z mieszanymi uczuciami. Jeśli ktoś sądzi, że obraz Taylora przedstawia prostą historię o tym, jak John Connor wysyła w przeszłość swego najlepszego przyjaciela, Kyle’a Reesa, by ten uchronił jego matkę, Sarę Connor, przed śmiercią ze strony Terminatora, ten jest w błędzie. To znaczy nie do końca, bo owszem, Reese wyrusza z taką misją, jednakże dość szybko zostaje ona zweryfikowana przez nową rzeczywistość roku 1984 i, jak się okazuje, 2017. Terminator: Genisys w bardzo ciekawy sposób wyjaśnia zawiłości dotyczące podróży w czasie i anomalii, które w niezwykle znaczący sposób wpłynęły na losy Johna Connora. Moim zdaniem największą bolączką filmu jest fatalny dobór aktorów. Zgrabna i ładna Emilia Clarke (znana głównie panom z roli pięknej Deanerys z serialu Gra o tron) zupełnie nie sprawdziła się w roli twardej wojowniczki Sary Connor. Jest zbyt czarująca i dobrze ułożona, a nadmierna uczuciowość i brak umiejętności radzenia sobie z otaczającą rzeczywistością najlepiej widać w finałowej…

0
7.3/10
Pan na Wisiołach: Trzeba to zabić (Piotr Kulpa) – recenzja
Horror / 14 lipca 2015

Trzeba to zabić to finalny tom trylogii Piotra Kulpy, która okazała się niezwykłym zaskoczeniem dla polskich fanów grozy. Równie zadziwiające jest zamknięcie cyklu – nie chodzi mi tyle o samą fabułę, ile o dobrze przemyślaną konstrukcję całego tekstu, finezyjną grę z czytelnikiem, jaką można zauważyć dopiero po zakończeniu lektury. Od wydarzeń z Krzyku mandragory mija parę dobrych lat. Odrzucony przez najbliższych Tymek przebywa w zamkniętym ośrodku (gdzie cierpi katusze w związku z falą prześladowań), zaś jego żona Magda wraz z dziećmi (Czarkiem i małą Anielką, owocem romansu z Cyganem Gajgaro, która cierpi na progerię, chorobę przedwczesnego starzenia) mieszkają w Bełchatowie. Wszystko wydaje się ustabilizowane, niemniej nad głowami bohaterów zbierają się ciemne chmury. Klimat początku powieści jest ciężki i ponury: Czarek sprawia matce ogromne problemy wychowawcze i pragnie spotkać się z ojcem. Magdalena próbuje walczyć ze śmiertelną chorobą córki, zaś zamknięty w zakładzie psychiatrycznym Tymoteusz dręczy się wyrzutami sumienia i tym, jak wiele w życiu stracił. Trzeba to zabić odbiega klimatem od dwóch pierwszych części cyklu : już nie ma miejsca na mitologiczne, przesycone irracjonalizmem i miejscowym mistycyzmem wiejskie groźby i przekleństwa. Akcja przenosi się do miasta, a w szerszym znaczeniu zaczyna obejmować cały kraj, bowiem przez Polskę przechodzi fala tajemniczych…

0
5.7/10
Assassin’s Creed: Pojednanie (Oliver Bowden) – recenzja
Gry , Powieść historyczna / 13 lipca 2015

  Siódma odsłona powieści Olivera Bowdena z serii Assassin’s Creed udowadnia, iż literacka twórczość Amerykanina można bez problemu przyrównać do matematycznej sinusoidy. Pisarz przemiennie publikuje tytuły wciągające czytelnika i dobrze dopracowane (Porzuceni, Objawienia, Czarna bandera) oraz te znacznie słabsze, pisane jakby na odczepnego (Tajemna Krucjata, Bractwo). I, niestety, Pojednanie zalicza się do tej drugiej grupy. Fabuła przedstawiona jest w formie pamiętnika Elise de la Selle, młodej dziewczyny i jednocześnie przyszłej mistrzyni Zakonu Templariuszy., który od dobrych setek lat prowadzi nieustanne walki z Zakonem Asasynów. Opisuje ona stopniowe odkrywanie rodzinnych korzeni oraz komplikacji z tego wynikających, a także osobiste rozterki związane z ukochanym Arno, który okazuje się być potomkiem słynnego zakonu doskonałych zabójców. Akcja rozgrywa się w czasie rewolucji francuskiej w 1789 roku, wszystkie wydarzenia poznajemy z kobiecego punktu widzenia. Nie oznacza to jednak, iż zostały one potraktowane w prostszy sposób. Opis walk, potyczek i jakichkolwiek sporów został opisany w duchu poprzednich pozycji. Nie traci na tym także wątek miłosny, który został delikatnie wpleciony w fabułę i nie dominuje nad pozostałymi wydarzeniami, pozostawiając na pierwszym planie konflikt na linii Templariusze – Asasyni. Niewątpliwą zaletą pozycji jest dobra charakterystyka bohaterów. Trzeba uczciwie przyznać, iż Bowdenowi wychodzi to bardzo dobrze, posunięcia i poszczególne…