O wariatach, odmieńcach i szaleńcach zamieszkujących księżyc Alfy oraz dwójce rozstających się małżonków chcących się wzajemnie zabić – oto Klany księżyca Alfy Philipa K. Dicka! To kolejny tytuł w serii z fenomenalnymi grafikami Wojciecha Siudmaka.
Azyl dla obłąkanych
Przyszłość i to na tyle odległa, że Ziemianie posiadają w kręgu swojej władzy trzeci księżyc w układzie Alfa III M2. Przebywają tam osoby z różnego rodzajami zaburzeniami psychicznymi – podzieleni na frakcje schizofrenicy, paranoicy, maniacy, osoby w depresji i inni „wariaci”. Jako dawna satelitarna globalna instytucja psychiatryczna dla kolonistów mieszkańcy Alfy żyli spokojnie przez lata, ale pod pretekstem misji medycznej Ziemia zamierza odzyskać ich kolonię.
W środek tej całej międzyplanetarnej ekspansji wrzucony został agent CIA Chuck Rittersdorf rozwodzący się z żoną Mary. Mężczyzna pisze antykomunistyczne scenariusze i programuje roboty, które następnie są wysyłane do niekapitalistycznego świata, do piwiarni, uniwersytetów i ławek w parkach, by agitować potencjalnych współpracowników. Nie jest to wysoko płatna praca, ale pozwala w miarę dobrze żyć. Z kolei jego była jest zręcznie manipulującym psychiatrą, która postanawia dosłownie zostawić swego eksmałżonka bez żadnego grosza przy duszy. Cała ta sytuacja sprawia, że Chuck bierze drugi etat u komika Bunnego Hetmana, przez co wplącze się w międzyplanetarną aferę.
Ku zaskoczeniu wszystkich, zarówno Chuck, jak i Mary zostają wysłani na Alfę III M2 – ona ma przeprowadzić testy psychologiczne na tamtejszej społeczności i ich ponownie hospitalizować, zaś on zdalnie prowadzić symulakra – androidy z niezwykle dokładną mimiką. A cóż stoi na przeszkodzie, by przy okazji dobrze wykonanej roboty przy okazji nie pozbyć się Mary? I nie, nie osobiście, lecz przy użyciu robota, który „przypadkowo” wymyka się spoza kontroli.
Czy wariat na pewno jest wariatem?
To nie wątek Chucka i Mary jest kluczowy w Klanach księżyca Alfy lecz drugoplanowe społeczeństwo, jakie tworzą osoby z zaburzeniami. Tak naprawdę Alfa to jeden wielki szpital psychiatryczny wybudowany blisko 25 lat wcześniej. Jego mieszkańcy zostali pozostawieni sami sobie, kiedy to Ziemianie opuścili księżyc. Obecnie, mniej więcej w roku 2055, dawni więźniowie przejęli azyl, a księżycem rządzi sześć tytularnych klanów, zorganizowanych zgodnie z różnymi zaburzeniami psychicznymi ich członków: maniacy, paranoicy, hebefrenicy, schizofrenicy, osoby z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi oraz osobowości polimorficzne. Niektórzy z nich rozwinęli takie zdolności jak przepowiadanie przyszłości za pomocą wizji i lewitacji.
Pojęcie niestabilności psychicznej czy też rozróżnienia z „normą” podąża za autorskim wyobrażeniem o odmienności od normalnego stanu percepcji, otwierając świadomość na zdolności parapsychiczne, a może nawet telekinezę i/lub prekognicję. Czy zatem bohaterowie obdarzeni nowymi zdolnościami są na pewno „wariatami” czy może jednak to wyższa klasa ludzkości, która dopiero się narodziła? Różnica między nominalnie zdrowym społeczeństwem Terry a niezdrowym społeczeństwem księżyca Alfy okazuje się nie być tak wyraźna.
Dziwaczni bohaterowie
Specyficzny humor i totalna dziwaczność – to główne wyróżniki tej powieści. Pełno tu intrygujących charakterów: bezrobotny samotnik, hollywoodzki showman, międzygalaktyczny szpieg i smutna rozwódka, jak i galaktyczny śluzowiec czy dziewczyna mogąca się przenosić w czasie o pięć minut wstecz.
Już sam główny bohater jest dość specyficzny. Człowiek służb dostaje zadanie – powierzono mu kierowaniem symulakrum mającym „odzyskać” księżyc. Niby wszystko w porządku, ale prywatnie jest w trakcie naprawdę paskudnego rozwodu z karykaturalną żoną, którą wciąż kocha/nienawidzi. Kiedy już postanawia się jej pozbyć za pomocą androidów, to nagle okazuje się, że jego drugi pracodawca przeczuwa zbliżające się morderstwo. Chuck zaczyna wpadać w paranoję i zastanawiać się, czy nie lepiej będzie odebrać swoje życie.
I, jak nie trudno się domyśleć, na kartach powieści pojawia się wiele absurdalnych sytuacji. Philip K. Dick nie stworzył tu ponadczasowego, wybitnego dzieła, niemniej pełno tu smaczków, które obecne są także w późniejszej, pochodzącej z 1967 roku Inwazji z Ganimedesa.
Na koniec ciekawostka: Klany Księżyca Alfy to jedna z jedenastu powieści science-fiction, które Philip K. Dick napisał w latach 1963/64, używając do tego amfetaminy. Wydana w 1964 roku kosztowała 40 centów i bazuje na opowiadaniu Shell Game z 1954 roku.
Inne recenzje powieści P.K. Dicka na blogu
Druciarz Galaktyki (P.K. Dick)
Możemy Cię zbudować (P.K. Dick)
Nasi przyjaciele z Frolixa 8 (P.K. Dick)
Słoneczna loteria (Philip K. Dick)
Inwazja z Ganimedesa (Philip K. Dick)
Labirynt śmierci (Philip K. Dick)
Elektryczna mrówka (Philip K. Dick)
Raport mniejszości (Philip K. Dick)
Oko na niebie (P.K. Dick) – recenzja
Krótki szczęśliwy żywot brązowego oksforda (P.K. Dick)
Marsjański poślizg w czasie (P.K. Dick)
Płyńcie moje łzy, rzekł policjant (Philip K. Dick)
Pattyczak
Tytuł: Klany księżyca Alfy
Autor: Philip K. Dick
Tytuł oryginalny: Clans of the Alphane Moon
Tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Data i miejsce wydania: 04/10/2022, Poznań
Oprawa: twarda z okładką
Wydanie: III
Liczba stron: 288
ISBN: 978-83-8188–497-6